neomys fodiens neomys fodiens
176
BLOG

W normalej sytuacji...

neomys fodiens neomys fodiens Polityka Obserwuj notkę 0

Mają rację ci, którzy mówią, że cmentarz czy powstańczy pomnik nie są odpowiednimi miejscami na polityczne demonstracje, na wyzywanie od złodziei i buczenie na premiera Polski czy prezydent stolicy. Tym bardziej miejscami takimi nie są w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. To chyba jasne, i w normalej sytuacji do takich ekscesów dochodzić nie powinno. Za podnoszenie podatków, autostradowe złodziejstwo, chorą propagandę sukcesu, ustawianie setek fotoradarów, organiczanie wolności i podporządkowanie sobie większości mediów można - i powinno się - piętnować Tuska i jego współpracowników przy każdej innej okazji, podczas każdego ich wystąpienia publicznego, ale z tym zastrzeżeniem, że wystąpienia niezwiązanego z ważnymi dla Narodu tragicznymi rocznicami, rocznicami powstań, bitew, wybuchów wojen. Ukochana moja prezydent, Gronkiewicz-Waltz Hanna (tak na marginesie: co tam z kamienicą męża, miła pani - ponoć Palikot coś o niej przypomniał?), ostatnio pajacowała i jeździła po Warszawie na rowerku, bo nasi stołeczni włodarze otworzyli jakieś wspaniałe wypożyczalnie (kolejny świetny pomysł - na pewno się sprawdzi i przyniesie zyski nie mniejsze niż Stadion Narodowy...). I wtedy - podczas tej rowerowej błazenady - można było z czystym sumieniem na HGW buczeć i skandować antyrządowe hasła. Zaś na cmentarzu, przy kombatantach - w normalnej sytuacji chyba jednak by nie wypadało. Można by się było postrzymać. W normalnej sytuacji można by było...

No właśnie: w normalnej sytuacji. Gdyby plugawość pseudoliberalnej ekipy Tuska ograniczała się do przekręciarstwa i drenowania naszych kieszeni, to pokazywanie jej swojego sprzeciwu na cmentarzach, podczas patriotycznych uroczystości, byłoby rzeczywiście karygodne. Ale patrząc na politykę zagraniczą i historyczną tego rządu, na tchórzliwe i służalcze zachowanie wobec czekisty Putina, na farsę i kłamstwa przy "wyjaśnianiu" przyczyn katastrofy smoleńskiej (a może jednak zamachu smoleńskiego?), o tej normalnej sytuacji nie ma mowy. To nie są jakieś rządy postkomunisty Millera, gdzie afera goniła aferę. Bo afery i złodziejstwo to niestety w polskiej polityce pewna norma. To są rządy "Europejczyka" Tuska, gdzie afery i złodziejstwo przykrywa się sztucznie rozdmuchanym "sukcesem" Euro, totalnie kontroluje większość mediów, podpisuje na lata niekorzystne umowy, a okoliczności śmierci prezydenta i 95 innych ważnych dla państwa osób zostawia do "wyjaśnienia" "ekspertom (od kłamstw i manipulacji) z kraju rządzonego przez oficera KGB. Słowem - to są rządy zdradzające narodowe interesy Polaków. Powtarzam więc: sytuacja nie jest normalna. Nie jest i pewnie długo nie będzie. A w takim wypadku władza, która nie zna wstydu i wobec tego bezwstydnie dalej działa na niekorzyść Narodu, może być przez Naród piętnowana na każdym kroku.

Oczywiście jest mi przykro, że kombatanci musieli słuchać buczenia, musieli słuchać okrzyków typu "precz z komuną", czy wyzwisk skierowanych w stronę przedstawicieli władz państwowych. Ja sam bym sobie darował, pokrzyczę sobie kiedy indziej, ale rozumiem tych, którzy nie umieli się powstrzymać. Po pierwsze - jak już wcześniej napisałem - władze zdradzające narodowy interes muszą liczyć się z tym, że będą atakowane wszędzie, gdzie się pojawią. Zawsze, kiedy wyjdą do ludzi. Zdradzane społeczeństwo ma prawo wyrażać swoje niezadowolenie kiedy chce. Po drugie: przy tak jednostronnych mediach, różnego typu rocznicowe uroczystości są dla przeciwników Tuska i jego kamaryli jedyną szansą na pokazanie szerszym masom swojego niezadowolenia. Bo takie uroczystości służalcza telewizja transmitować po prostu musi. To nic, że skrzywiona prezenterka Teleexpressu i jej równie zniesmaczona koleżanka z Panoramy opowiedzą o "niegodnym" zachowaniu kibolstwa, moherów, czy innych paskudnych Wszechpolaków. Ważne, że kilka milionów osób zobaczy, że ten rząd jednak ma przeciwników. I to całkiem sporo przeciwników. Na dodatek zdeterminowanych i zorganizowanych. To się liczy. Gdyby - jak pisałem na wstępie - HGW wygwizdano podczas rowerowej przejażdżki po Warszawie, to nikt by na to nie zwrócił uwagi. Media głównego nurtu by to "przeoczyły". Tak nie miały wyjścia. Musiały pokazać gniew i niezadowolenie w społeczeństwie. I o to pewnie organizatorom akcji "buczenie na Tuska i HGW w rocznicę wybuchu PW" chodziło. Bo skoro pojawił się tam Winnicki, to przypuszczam, że to była akcja zorganizowana, do której spontanicznie dołączyło się jeszcze trochę głosów.

 

 

Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka