Wyspy blogowe Wyspy blogowe
142
BLOG

„Sumienie Chin” laureatem Pokojowej Nagrody Nobla

Wyspy blogowe Wyspy blogowe Kultura Obserwuj notkę 0

Dziś polecam lekturę o nobliście z Chin: http://ratujtybet.blogspot.com/2010/10/sumienie-chin-laureatem-pokojowej.html

M.J.

„Sumienie Chin” laureatem Pokojowej Nagrody Nobla

 

Przebywający w więzieniu pisarz, Liu Xiaobo, często nazywany „sumieniem Chin”, był wymieniany wśród londyńskich bukmacherów jako faworyt do Pokojowej Nagrody Nobla. Liu Xiaobo, odegrał wybitną rolę pisząc na temat Tybetu, udowodnił, że poświęcił całe życie ideałom społecznym, które zawarł w Karcie 08.

Decyzja Norweskiego Komitetu Noblowskiego wydarza się w ciekawy czasie dla publicznej debaty na temat przyszłego kierunku Chin. Dlaczego ktoś działający na rzecz demokracji i praw człowieka w Chinach zostaje dostrzeżony i nagrodzony najważniejszą międzynarodową nagrodą za działalność pokojową? Komitet Noblowski próbował odpowiedzieć na początku swojego Oświadczenia, pisząc, że „od dawna wierzy się, że istnieje ścisły związek pomiędzy prawami człowieka a pokojem. Te prawa są warunkiem wstępnym dla „braterstwa pomiędzy narodami” o którym Alfred Nobel pisał w swoim testamencie.”

Czytając dalej Oświadczenie Komitetu, zauważymy przesłanie o znaczeniu działań Liu dla Chin, które to z kolei w najbliższych latach będą miały wpływ na równowagę światową. Liu jest jednym z tych odważnych obywateli Chin, którzy pracowali na rzecz nowych Chin, które będą w pełni reprezentowały swój naród. Starania osób takich jak on przyczyniają się do wprowadzenia do dyskursu zagadnień takich jak demokracja. Dzisiaj nawet chiński Premier Wen Jiabo otwarcie mówi na temat swojego poparcia dla reform politycznych i większej swobody wypowiedzi – co wciąż w Chinach stanowi temat tabu. Ironią jest fakt, że wypowiedź Premiera Wen’a została ocenzurowana w Chinach i niedostępna zatem dla milinów Chińczyków.

 Przyznanie Liu Xiaobo nagrody Nobla stało się także wezwaniem chińskiego rządu, aby ten przyznał się do rosnącej fali niesprawiedliwości i nadużyć, która ma miejsce w Chinach i Tybecie, a której Liu Xiaobo stał się ofiarą.

Już w 2000 roku, dwa lata przed wznowieniem dialogu pomiędzy przedstawicielami Dalajlamy i pekińskimi urzędnikami, Liu Xiaobo napisał artykuł, w którym poparł stanowisko Dalajlamy w sprawie autonomii Tybetu w obrębie Chin tłumacząc, że było ono „nie tylko uzasadnione moralnie, ale praktycznie jest szczerym przejawem pokojowych negocjacji.” W marcu 2008, nazwisko Xiaobo znalazło się wśród 29 sygnatariuszy 12 punktowej petycji do władz chińskich, wzywającej do dialogu pomiędzy rządem chińskim i Dalajlamą. Petycja zwracała uwagę na „poważne błędy” w polityce Chin dotyczącej Tybetu i krytykowała reakcję rządu chińskiego na protesty w Tybecie określając ją jako pozbawioną „stylu rządzenia, zgodnym ze standardami współczesnego świata.”

Liu Xiaobo jest postacią heroiczną i przyznanie mu pokojowej nagrody Nobla dla ludzi na całym świecie będzie katalizatorem zmian niosących pokój, zgodę i porozumienie, tak jak miało to miejsce, gdy laureatem został Jego Świątobliwość Dalajlama. I to jest przesłanie, które Pekin musi usłyszeć. Być może równie ważnym jest fakt, że decyzja Komitetu Noblowskiego o przyznaniu nagrody Liu Xiaobo, może i powinna zachęcić rządy na całym świecie, aby były pewne swoich racji i pod żadnym pozorem nie akceptowały marginalizowania praw człowieka przez rząd chiński.

Liu Xiaobo, doktor literatury chińskiej Beijing Normal University, stoi na czele ruchów dążących do wprowadzenia reform politycznych w Chinach od czasu protestu studentów z kwietnia 1989 roku, w wyniku którego doszło do masakry dokonanej przez chińskie wojska na setkach, a prawdopodobnie tysiącach nieuzbrojonych demonstrujących 4 czerwca 1989. Liu, skazany na 18 miesięcy pozbawienia wolności pod zarzutem brania udziału w organizowaniu tego protestu, w rzeczywistości był jednym z tych, którzy przekonali wielu ludzi do opuszczenia placu tuż przed tym, zanim wojsko otworzyło ogień. Mimo, że został wpisany na czarną listę i nie był w stanie znaleźć pracy po wyjściu na wolność, Liu kontynuował rozwijanie swoich pomysłów przemian politycznych i społecznych w serii esejów, które zdobyły popularność zarówno w Chinach jak i za granicą, niestety spowodowały także, że w drugiej połowie lat 90. musiał on odbyć 3-letnią karę w ramach „reedukacji przez pracę”.

Wkrótce po podpisaniu 12 punktowej petycji w 2008 roku, Liu współpracował przy pisaniu projektu Karty 08 – manifestu wzywającego do zmian politycznych w Chinach, wzorowanego na Karcie 77 napisanej m.in. przez czeskiego laureata Nobla Vaclava Havla i sprzeciwiającej się brakowi praw obywatelskich i politycznych w kontrolowanej przez Sowietów Wschodniej Europie. Jednakże na kilka dni przed planową publikacją Karty 08 planowaną na 10 grudnia 2008, w Dzień Praw Człowieka, Liu Xiaobo został zatrzymany, a rok później, w Boże Narodzenie, skazany na 11 lat pozbawienia wolności pod zarzutem „podżegania do obalenia systemu socjalistycznego”.

Znaczącym pozostaje fakt, że żona Liu, Liu Xia w wypowiedzi dla zagranicznych mediów podziękowała Havlowi i Dalajlamie za poparcie kandydatury męża do Pokojowego Nobla, po czym według ostatnich informacji prawnika Liu „zniknęła”.


Warto przyjrzeć się reakcjom na Nobla dla Liu w Polsce. Jedna z najbardziej znaczących – zdecydowane stanowisko polskiego MSZu „doceniające tegoroczny wybór Norweskiego Komitatu Noblowskiego”, pokazujące zaangażowanie Polski w sprawy praw człowieka w Chinach poprzez UE i wyrażające nadzieję, że nagroda przyczyni się do budowania rządów prawa i realizacji swobód przysługujących obywatelom Chin.

Czy wszystkim? Jeszcze nie tak dawno w trybie pilnym MSZ apelował do Rady Warszawy aby zrezygnowała z pomysłu na nazwę ‘Wolnego Tybetu’ dla warszawskiego ronda strasząc konsekwencjami ekonomicznymi i sprzeniewierzeniem się polityce dialogu, także w kontekście Tybetu i Dalajlamy. Dużo łatwiej mówić o prawach człowieka w Chinach niż o prawach Tybetańczyków w Tybecie. Co nie znaczy, że stanowisko to, merytoryczne i wydane niezwykle szybko jest jasnym sygnałem, że kwestia praw człowieka pozostaje istotnym elementem polskiej polityki zagranicznej.

Radosław Pyffel, ekspert Centrum Stosunków Polska-Azja pozostaje sceptyczny wobec gestów, które rozdrażniają rząd Chin, który wykorzysta nagrodę dla zantagonizowania działaczy prodemokratycznych ze społeczeństwem, traktując ich jako element zachodniej interwencji w wewnętrzne, jedynie słuszne interesy narodowe.

Przeciwwagę stanowią słowa Adama Michnika: „Odwiedziłem Chiny w tym roku i uderzyła mnie druga wielka zmiana, o której rzadko pisze się w świecie - narodziła się tam niezależna opinia publiczna i zalążki społeczeństwa obywatelskiego.”

To co jedni uważni obserwatorzy Chin nazywają zaledwie ’15% społeczeństwa’, które łatwo zmarginalizować, inni nazywają nadzieją. Dla jednych Nobel dla idei za którymi stoi Liu może stanowić 'pocałunek śmierci' dla innych (Wałęsa) zapewnieniem 'nieśmiertelności'.

W nielicznych polskich komentarzach na temat Nobla, jeszcze mniej liczne mówią o jego ludzkim wymiarze, jako o "drabinie, po której wydostanie się z tej studni, w której teraz się znajduje" jak określiła gest Norwegów Halina Bortnowska.


Pokojowa Nagroda Nobla uczyniła z Liu Xiaobo symbol idei na rzecz których działał przez ostatnie 20 lat, z których siedem spędził w więzieniu. Jednak warto pamiętać, że chińskie władze trzymają w więzieniu nie tylko symbol pokojowej walki o demokrację i imieniu Liu Xiaobo, ale człowieka – o czym najlepiej dowodzą słowa, jakie napisał do swojej żony kiedy w zeszłym roku został skazany na 11 lat:
Kochanie… Zostałem skazany w widzialnym więzieniu, podczas gdy ty oczekujesz w niewidzialnym. Twoja miłość jest jak promień słońca który przenika więzienne mury i kraty, dotykając każdego cala mojej skóry, ogrzewając moją celę, pozwalając zachować wewnętrzny spokój, wspaniałomyślny i jasny, sprawiający, że każda minuta w więzieniu nabiera znaczenia.

Myśląc o twojej miłości, kochanie, wyobrażam sobie mój kraj będący ziemią wolności wypowiedzi, gdzie… wszystkie poglądy będą się rozprzestrzeniać w świetle, możliwe do wyboru bez strachu przez ludzi. Mam nadzieję, że jestem ostatnią ofiarą.
Jestem niczym twardy głaz na pustkowiu, który nie ugina się pod biczem rozszalałych burz, za zimny by go dotknąć.
Ale moja miłość jest twarda, ostra i przenikająca każdą trudność. Nawet jeśli mnie zmiażdżą na pył, obejmę pyłem.

Na podstawie materiałów International Campaign for Tibet, red. Piotr Cykowski, tłum. części tekstów: Agata Grządziel-Krysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura