Wyspy blogowe Wyspy blogowe
405
BLOG

Celebryctwo

Wyspy blogowe Wyspy blogowe Kultura Obserwuj notkę 1

 

Dzisiaj mam przyjemność  przedstawienia tekstu Publicysty* o celebrytach. Czyli artykuł dotyczy medialnie złachmyconych intelektualistów z oślej ławki:

 M.J.

Notka PAP jest świetnym punktem wyjścia do powiedzenia kilku rzeczy i przypomnienia kilku innych:

1. o propagandzie "teorii płaskiej ziemi" w Polsce i na świecie dla robienia "szmalu"

2. o koniecznym braku solidarności z awanturnikami całego świata i ich kłopotami na ich własne życzenie

3. o konieczności piękna w życiu: języka poezji, malarstwa, muzyki, książek i przyrody.

 

Igrzyska zamiast chleba - czyli: każda teza o konieczności masowej rozrywki dla społeczeństwa zapowiada nieszczęście

W 1998 roku Zbigniew Brzeziński udzielił wywiadu - chyba dla "Gazety wyborczej" - w którym wśród 3 głównych zadań w polityce amerykańskiej wymienił konieczność zapewnienia Amerykanom masowej rozrywki. Pamiętam, że pomyślałem sobie wtedy tak: "dlaczego Brzeziński nie pisze o kulturze...przecież to koniec Stanów Zjednoczonych...". Gdyż żaden kraj nie przetrwa bez dynamiki i mobilności umysłów - a taki efekt daje tylko kultura. Nawet nauka nie jest możliwa bez szerokiej otoczki, która ją generuje: kultury i jej wyewoluowanych w procesie historycznym i cywilizacyjnym szczytów jakimi są poszczególne dyscypliny sztuki. Popadnie wtedy w komercję, bieganie za pieniędzmi, zwodzenie podatników i uwodzenie bankierów. "Pieniądze miłe bo konieczne" - jak mówi przysłowie. Ale bez przesady, pieniądze nie są celem nauki.  Nie są też celem sztuki.

 

O chorobie celebrytów, o HIVi-e pojęciowym który nas zaraża i o lansowaniu obrazu "płaskiej Ziemi"

Celebryta musi być na topie - bo wypadnie z rynku. Jak on to zrobi jego sprawa. Kult celebrytów wymyślono 100 lat temu w Hollywood - dla generowania popularności wytwórni, reżyserów, aktorów i napływu gotówki. Więc celebryci i ten przemysł stosuje najróżniejsze głupawe sztuczki dla zaszokowania publiczności i zarobienia "szmalu" - im dłużej są na topie tym lepiej: pieniądze zarabia się wtedy za darmo, za bycie na topie. Majtki na głowie, goły tyłek, gadanie byle czego, klnięcie - głupota sprzedaje się szybko. A masowe jej powielanie w mass-mediach daje bohaterom potężne poziomy klikalności, odsłon, plotek - za tym idzie popularność, pieniądze z reklam i tantiemy za przeboje z dawnych lat. 

 

Sztance językowe sztuczek celebrytów, stereotypy zachowań, żeby szybko wpadły do "głównego nurtu" muszą być wybitnie proste, głupkowate - jest to język reklam, często tak głupi że odrywa mózg. Ale i o te oderwanie od rzeczywistości idzie: masz kupić towar i nie myśleć. Na nieszczęście część badań naukowych usłużnie za pieniądze daje się sprzedać tym manipulacjom - i obmyśla coraz to nowe procedury zapędzania publiczności do masowego nabywania towarów, najczęściej niepotrzebnych.

Przy olbrzymim globalnym rynku wypromowanie 1 marki nie mającej większego znaczenia za pomocą języka celebrytów i z ich udziałem - daje potężne zyski. Celebryci więc wiedzą bardzo dobrze w czym robią - w reklamie swoich towarów lub w reklamie towarów znanych marek. Jedno z drugim jest najczęściej powiązane bez wiedzy publiczności.

"Język celebrytów" daje sukces - ta sztanca jest wciskana od rana do nocy.

Polityk gada więc jak celebryta ( i chce tak wyglądać) dla uwodzenia elektoratu, Ziuta z Pipidówki gada od rzeczy, dziennikarze też mówią "kurwa" gdyż celebrytka mówi "kurwa".  Każdy pracuje, "kurwa," na swój sukces. Normalka. Jest git! Wszyscy jesteśmy równi. Każdy może być celebrytą. Każdy może mieć sukces. Każdy może mieć "szmal". Żyjemy w wolnym kraju - nie?!

Kto jest na topie - ten jest w ogóle. Kogo nie ma na topie - tego nie ma wcale. Celebryta musi być na topie - jeśli dziś o nim nie mówią to znaczy, że zmarł:)  Więc rozpoczyna chorować na "śmierć":)  

 

Amerykanie wymyślili pojęcie "celebbitches" jako definicja tych co pchają się bez przerwy na szkło 

A jednocześnie jako lekarstwo na ten HIV językowych stereotypów, zachowań - które mówią, że białe jest czarne a czarne jest białe. I jako ochrona moralności dzieci, młodzieży i rodzin. 

Dostanie się na top oznacza często brutalną walkę, walenie poniżej pasa, oraz celową eliminację z mediów i życia społeczeństwa rozmowy o rzeczach poważnych. Ba - rzeczach podstawowych dla przetrwania tego społeczeństwa. Przetrwać ma celebryta mnożąc pieniądze i jego możliwości przetrwania, mają też przetrwać jego koledzy i koleżanki - i cały ten sektor szmalowy.

Reszta się nie liczy gdyż nie ma nic ciekawego do powiedzenia ludzkości: czyli że jest git "kurwa", że w życiu najważniejsza jest miłość,  że trzeba kochać swoich najbliższych, zwłaszcza swoją żonę, dzieci, mamę i tatę, kochać Pana Boga który szczególnie (zwłaszcza finansowo...) nagradza swoich wyznawców, oraz że trzeba pomagać biednym - zwłaszcza tym żyjącym 10.000 kilometrów od naszej jak zawsze pięknej ojczyzny, którą zaludniają jak zawsze dumni potomkowie wielkich bohaterów walk o wolność. 

Ziemia jest płaska, gdyż wszystko jest git

Witkacy był stuknięty,

Vonnegut był stuknięty,

Pound był stuknięty,

Picasso byl stuknięty,

van Gogh był stuknięty,

Grotowski był stuknięty.

Poeci to świry, literaci to wariaci,

malarze to alkoholicy,

wszyscy fleciści też wariaci no bo kto to poważny gra na patyku z dziurkami?

Znaleźli się artyści - dmuchają w patyk z dziurkami, he he:)

Kopernik też był stuknięty.

Wszyscy filozofowie mają braki pod sufitem. 

Poważny człowiek nie kompromituje się i nie zajmuje się takimi głupotami jak powyżej - nie strzela sobie w kolano: robi szmal a jak zarobi to na urlop jedzie na przykład do Japonii. Pięknie: małpy makaki, stara kultura, bogaty kraj, ludzie robią szmal. Można podpatrzeć jak robić dolar na energetyce atomowej: jest to najbardziej bezpieczna i czysta energia. Promieniotwórczość odkryła przecież Maria Curie - wielka Polka. A Karol Wojtyła był też Wielkim Polakiem, największym jaki żył. I Chopin. I Mickiewicz - też byli wielkimi Polakami.

Jest git i będzie git. I to jest prawda. I to jest atomowe uderzenie. 

 

Awanturnicy wywołują awantury: kryzysy, wojny - i chcą, żebyśmy się z nimi solidaryzowali

i dali im pieniądze na wojnę z rolnikami w Afganistanie, Afryce czy w Indiach i walkę z bezrobotnymi. Gdyż biedny miliarder i bankster nie ma ropy na ogrzewanie swoich 10 pałaców i 5 samolotów - a kocha swój kraj, swoją flagę i Konstytucję. Dlaczego tych Chińczyków jest tak dużo, tych Hindusów, Murzynów, Arabów...Ludzie - co się dzieje? Trzeba zrobić z nimi porządek...Tak jak z Indianami. Byli Indianie - nie ma Indian, i jest git. 

Winnetou był z plemienia Wielka Świnia - nie Wielka Stopa, a Old Shaterhand to zdrajca narodu! He he he!

 

Świat jako propaganda

Język niesie jakieś znaczenie, jeśli ogranicza się do kilku słów, kilku stereotypów -  świat też składa się z kilku słów i kilku stereotypów. Jeśli język jest propagandą - świat też jest propagandą. Skoro świat jest propagandą i wyłącznie propagandą - to powinien do końca zostać przekształcony w propagandę: po co przyroda, niebieskie niebo, czyste rzeki, jeziora, Chińczycy, Murzyni, bezrobotni, rolnicy? Co oni chcą od Propagandy - Nowego Git Świata? 

Budowanego przez Git - Ludzi. 

*

http://prognozy2030.salon24.pl/

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura