Newsweek Polska Newsweek Polska
1842
BLOG

Okrutna logika „cudów”

Newsweek Polska Newsweek Polska Rozmaitości Obserwuj notkę 33

Dekret „uznający cud za wstawiennictwem Jana Pawła II” został dzisiaj podpisany przez Benedykta XVI.

Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej ogłosiło, że „cudem” owym było „niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia” ustąpienie objawów choroby Parkinsona u francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre. Uznanie wspomnianego dekretu to kropka nad i procesu beatyfikacyjnego, którego ostatnią odsłoną będzie uroczystość zaplanowana na 1 maja 2011 roku.

Nie wchodząc już w spór o zasadność posługiwania się terminem „cud” w odniesieniu do zjawiska cofania się nawet najbardziej zaawansowanych stanów chorobowych, zjawiska znanego medycynie i mieszczącego się bez trudu w ateistycznym światopoglądzie – coś innego budzi tutaj mój głęboki niesmak. I zdziwienie: jak to możliwe, że ludzie mieniący się reprezentantami Wyższej Moralności nie słyszą jak brzmi w dzisiejszym świecie to, co z taką pewnością siebie głoszą właśnie we wszystkich niemal mediach.

Pisząc „w dzisiejszym świecie”, mam na myśli rzeczywistość, w której ogromna część ludzkości wegetuje poniżej elementarnego minimum. Rzeczywistość, w której codziennie umierają setki tysięcy kobiet, mężczyzn i dzieci. Umierają z powodu ciężkich, przysparzających niewyobrażalnego cierpienia chorób, umierają z powodu nędzy, głodu, wojen, świadomego okrucieństwa innych ludzi i ślepego okrucieństwa żywiołów. Umierają, a wcześniej żyją w straszliwej nędzy, samotności, bólu, bezsensie i beznadziei. Wystarczy spojrzeć, co dzieje się w Afryce, co dzieje się w Korei Północnej, co dzieje się w najdalszych zakątkach świata – ale także, co dzieje się w Polsce. Wystarczy odwiedzić pierwszy lepszy oddział onkologiczny, albo przejrzeć wydanie lokalnej gazety. Z każdej strony wyziera cierpienie, nędza i okrucieństwo.

I oto w tym świecie – przekonują nas z telewizyjnych ekranów dobrze odżywieni i schludnie ubrani panowie – zdarzył się „cud”. Francuska zakonnica wyzdrowiała z choroby Parkinsona. Wyzdrowiała – mówią – bo Jan Paweł II, który jest w niebie, wstawił się za nią u Pana Boga, który cały ten świat z całym jego cierpieniem stworzył osobiście. A że Jan Paweł II cieszy się u Stwórcy specjalnym przywilejem – ten ostatni postanowił wyleczyć zakonnicę.Cieszmy się zatem, wielkie jest miłosierdzie Boże!

Faktycznie – wielkie. Wytłumaczcie jego wielkość tym, którzy właśnie dzisiaj umierają w męczarniach, albo tym, którzy zmagają się z nieuleczalną chorobą. Wytłumaczcie ją tym, którzy stracili najbliższych. Wytłumaczcie ją dzieciom na oddziałach onkologicznych. Powiedzcie im wprost, co wynika z waszych „cudownych” deklaracji. Powiedzcie im, że Bóg postanowił wyleczyć jedną zakonnicę, ale ich postanowił jednak nie leczyć, im postanowił nie ulżyć w cierpieniu, nie uratować ich przed nowotworem, mordercą, falą tsunami albo rozpędzonym samochodem.

Oto okrutna logika świata, w którym dzieją się takie „cuda”, jak ten ogłoszony dzisiaj. Jeśli bowiem ktoś twierdzi, że istnieje dobry Bóg-Stwórca, który interweniuje w ludzkie losy i zdolny jest ratować życie oraz leczyć z najcięższych chorób – musi też odpowiedzieć na pytanie dlaczego ów Bóg-Stwórca jest tak nieludzko wybiórczy, tak nieludzko pozbawiony empatii, tak nieludzko obojętny na ogrom cierpienia jakie nas otacza i jakie nas dotyka (o pytaniu po co – skoro jest dobry – stworzył ten ogrom cierpienia, już nawet nie wspominając)

Ponieważ zaś sensownej odpowiedzi na to pytanie udzielić nie sposób – pokazuje to dobitnie cała historia teologii i filozofii – całe owo radosne opowiadanie o „cudach” jest po prostu policzkiem wymierzonym wszystkim tym, których akurat nie objęło owo bezwzględnie selektywne „łaskawe wstawiennictwo”.

Tomasz Stawiszyński

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości