niecny Roman niecny Roman
31
BLOG

Wniebowstąpienie

niecny Roman niecny Roman Kultura Obserwuj notkę 12
Pierwsze objawy nadchodzącego kryzysu pojawiły się w sobotę rano. Miała gorączkę i strasznie łamały Ją kości nóg. Chwilę po południu bolało Ją już całe ciało – niewątpliwie silne przeziębienie. On nie zastanawiając się długo zadzwonił do lekarza – była w połowie siódmego miesiąca ciąży, i to w dodatku takiej. Wracz postanowił zaordynować leki przeciwgorączkowe i czekać kilka godzin. W międzyczasie On zdobył wyniki Jej badań wykonywanych w piątek – zachodziło podejrzenie infekcji. Badania wykonywane były w firmie prywatnej (oboje płacą solidny miesięczny abonament). Przy odbiorze wyników o mało nie pobił cerbera ich pilnującego, domagającego się papierka od dawna znajdującego się w aktach – (można by to nazwać prywatną biurokracją albo biurokracją u prywaciarza – sam nie wiem). Enyłej do 22.00 sytuacja się nie poprawiła – wysoka gorączka, dreszcze. On dzwoni ponownie do doktora. Wracz prosi go o przyjechanie – wystawia receptę na antybiotyki.

Zdążyła wziąć 1 tabletkę. Ok. 2 nad ranem jeszcze nie spali. On podjął decyzje o przenosinach do szpitala. Wiózł Ją wijącą się w bólach 20 minut do szpitala. Tam po pierwsze tzw. izba przyjęć. Przez 30 minut troglodyta w ludzkiej skórze płci żeńskiej kazał Jej (z bólu nie może nawet siedzieć) podpisywać kilkanaście formularzy o wyrażeniu zgody na …, potwierdzeniu że jest się poinformowanym o …, itd. W międzyczasie On nie wytrzymał – jak potrafił najspokojniej bluznął na troglodytę – wywołało to jedynie kolejny potok pouczających słów. Z przekleństwem w sercu zagryzł wargi. Badanie – niech się Pani położy na łóżku (materiał pseudo skóra). Ona kładzie się z podkurcznymi nogami – ból rozsadza brzuch. Troglodyta – proszę wyprostować nogi za lóżko albo zdjąć buty. On nie wytrzymuje po raz kolejny – bluzga głośno, ale zdejmuje Jej buty. Mija kolejnych 20 minut. Ląduje na porodówce. Akcja porodowa już w pełni. Wracz robi badanie. Ordynuje kilka kroplówek – może uda się wyciszyć. W międzyczasie kolejne oświadczenia podpisane przez Nią mimo kroplówek sączących się do żył w obu rekach oraz niezliczonej ilości zastrzyków. Ok. 8.00 jest decyzja – nie udało się wstrzymać – cięcie.

W taki sposób zostałem dziś o 8.30 ojcem 2 córeczek i synka.

P.S.
Dziękuję Wraczu – spisałeś się na medal. Przez całą ciążę mogliśmy na Ciebie liczyć. Dzisiaj również. Swoim postępowaniem pozwoliłeś mi uwierzyć, że bezinteresowni, postrzegający zwój zawód przez pryzmat pacjenta lekarze jeszcze istnieją.

Ukłony również dla pani dr. pediatry – pomimo tych problemów jakie się pojawiły po porodzie pozwoliła mi Pani uwierzyć, że się wszystko powiedzie. JA WIERZĘ ŻE TAK BĘDZIE.

P.P.S.
Kocham Cię Myszko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura