Kiedy się czyta o atmosferze, w jakiej uchwalono Konstytucję 3 maja, to wydaje się, że te obecne fiku-miku w Sejmie to jednak pikuś. Wtedy sejmowa większość wcale tej konstytucji nie chciała, a została ona uchwalona podstępem, dzięki nieobecności wielu posłów, bo jej promotorzy innej możliwości nie widzieli. I zdaje się, że też główny wątek zadział się ciemną nocą.
No i co? I dzisiaj ją świętujemy, tak? Jako wielkie osiągnięcie !
Oczywiście zostaje kwestia proporcji. Ale jeżeli mam przyjąć za dobrą monetę, że PiS chce realnej naprawy RP, to w zasadzie popieram to, co robią. Co więcej - uważam, że powinni iść dużo dalej, w kwestiach armii, podatków, urzędniczej masy, edukacji itd. I będa nadal mieli mój głos, choć w wielu sprawach szczegółowych zwyczajnie mi nie pasują.
No ale ja niekumaty jestem.