Nieprzemakalny Nieprzemakalny
71
BLOG

Nie interesuje mnie "krzyż smoleński"

Nieprzemakalny Nieprzemakalny Polityka Obserwuj notkę 7

Mój pierwszy tekst na Salonie24 jest wyrazem niezadowolenia. Kiepsko zaczynać od narzekań (szczególnie będąc optymistą) jednak nie mogłem się powstrzymać przed obarczniem innych moim niezadowoleniem. Mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone. 

Śledząc dosyć uważnie debatę publiczną, zarówno w mediach jak i blogsferze, dochodzę do wniosku, że przeciętny Kowalski zasypywany jest niewiarygodną ilością informacji o charakterze symbolicznym. Przeciętny Kowalski będzie miał zazwyczaj wyrobione zdanie, na temat obecności lub nieobecności krzyża przed pałacem, na temat dożynania watah, ciemnogrodu czy też rodowodu niektórych Polaków. Będzie zżymał się się na Kaczyńskiego lub Tuska, będzie szczerze nienawidził Palikota lub Ziobry, będzie zgrzytał zębami czytając Pacewicza czy Wildsteina (przy założeniu, że przeciętny Kowalski w ogóle czyta gazety), opowie się za Polską solidarną lub liberalną. 

To czy Kowalski stanie tu gdzie wtedy czy tam gdzie stało ZOMO i to jak zagłosuje, zależy najczęściej od środowiska, w którym się wychował. Kowalski raczej nie analizuje. Poprzestaje na odczytaniu odpowiedniego zestawu symboli i na tej podstawie buduje swoje oceny, którym zazwyczaj jest wierny. Proces ten powoduje, że pewne sprawy Kowalski uważa za złe z natury a inne, za naturalne lub zgoła nieistotne.  Media natomisat dadzą to, na co jest popyt. Nie bez powodu jakość przekazywanych przez nie informacji jest niska. Kowalski czeka zazwyczaj na prosty komunikat odwołujący sie do jego emocji. Dlatego trąbienie o przenoszeniu krzyża czy jego obronie, jakby był to najważniejszy Polski problem, bardziej kręci Kowalskiego niż np. dyskusja o deficycie budżetowym, którego skutki bezpośrednio go dotkną, ale na którym zupełnie się nie zna. Kowalski uwielbia awanturę o krzyż, tak jak większość innych awantur. Z zainteresowaniem obejrzy też w wieczornym dzienniku materiał  o sympatycznej śwince z pięcioma nogami czy siedmioraczkach, które właśnie urodziły się na Filipinach. Po uzyskaniu takich informacji Kowalski wymieni spostrzeżenia lub pokłóci się z sąsiadem. Raczej nie pogada o stopach procentowych, które mało go interesują nawet jeżeli ma kredyt na 300 tysięcy. Misją mediów jest natomiast zaspokajanie ciekawości Kowalskiego. Rzetelne pisanie o śwince z pięcioma nogami.  

Piszę to wszystko gdyż irytuje mnie, że takiemu prostemu schematowi poddają się często inteligentni ludzie. Że ci inteligentni ludzie również wolą kłócić się o etykietki i symbole niż spierać o rzeczy na prawdę ważne. Ci, którzy powinni skłaniać Kowalskiego do refleksji, zarzucają go bzdurnymi, nieistotnymi informacjami i w ten sposób przyczyniają się do jego ograniczenia i niedoinformowania. Dopóki Kowalski będzie taki jaki jest, nie wróżę Polsce zasadniczych zmian na lepsze. Polityków mamy takich na jakich zasługujemy.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka