Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
914
BLOG

Królik w płonącej stodole

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 24

Utyskiwanie na III RP to już pewnego rodzaju rutynowa higiena umysłu. Zwłaszcza na blogach, z których sączą się mniej lub bardziej udane analizy naszego systemu. Tymczasem prawdę można poznać jedynie wtedy, kiedy zajrzy się przy jakiejś okazji temu systemowi wprost jego w oślinioną i zaropiałą szczękę.

Kolej podmiejska, zwana Warszawską Koleją Dojazdową. Bardzo późny wieczór, ale wagony zapchane ludem wyzyskiwanym, acz szczęśliwym, że udało się dotrwać do końca dnia. Na przystanku Warszawa Zachodnia wsiada starszy człowiek objuczony podniszczonym wózkiem zakupowym na kółkach i trzema reklamówkami. Dopycha się do czoła wagonu i puka do drzwi maszynisty - robi to ponieważ chce nabyć bilet. Otwiera się zapadka i widać fragment naburmuszonego maszynisty. Starszy człowiek mówi o co mu chodzi i nagle jak oparzony stara się dostać do wyjścia z kolejki. Dlaczego? Otóż nie wiedział, że chcąc kupić bilet u maszynisty skazany jest na tzw. bilet cały. Ulgowego kupić się nie da, ponieważ się nie da. Staruszkowi udaje się w ostatniej chwili uniknąć zmiażdżenia drzwiami, ale i tak musi ratować się podparciem kolanem o bruk peronu. Wózek się przewraca, a z reklamówki coś się wysypuje. Nie widzę co pogubił, bo kolejka ruszyła i jedziemy dalej.

Ta cała sytuacja to III RP w pigułce. Maleńkiej i niezauważalnej nieuzbrojonym okiem, ale też zabójczej niczym cyjankali. WKD to kolej obsługiwana przez Samorząd Województwa Mazowieckiego. Innymi słowy - "pan płaci i pani płaci", żeby ta kolej podmiejska funkcjonowała. W jednej krótkiej chwili można się jednak przekonać jaka mentalność włada polską administracją publiczną. Jest to skrzyżowanie Camorry, GieeSu i tajnego stowarzyszenia Iluminatów. Miałeś mój drogi taką oto fanaberię, że chciałeś podróżować wieczorem? Nie zastałeś na peronie automatu z biletami, a kasa WKD zamknięta na głucho od godziny 18-tej, bo przecież żaden funkcjonariusz państwowy o takiej godzinie nie pracuje? No to becaluj mój drogi za cały bilet albo wyp....alaj z wagonu.

Oczywiście całe to opisane przeze mnie wydarzenie nikogo z podróżujących nie zdziwiło. To przecież normalne, że jak się nie jest czujnym to się dostaje po grzbiecie, prawda? Kolej WKD jeżdzi za nasze pieniądze, daje pracę iluś tam ludziom, a jej jedynym zadaniem jest służyć podatnikom i napędzać krwioobieg gospodarki. Nie u nas. U nas jest to element większego Kjuba. Unieruchamiasz jedną zasadzkę, przechodzisz do następnego pomieszczenia, a tam kolejna ukryta gilotyna. Jedyne co możesz zrobić to wyprzedzić ruch przeciwnika na tyle, żeby nie ucięło ci łba. Albo żebyś nie wyrżnął o peron.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka