Novalijka Novalijka
280
BLOG

"This is war" - recenzja muzykomaniacka

Novalijka Novalijka Kultura Obserwuj notkę 3

Zespół 30 Seconds to Mars lubię już od pewnego czasu. Jared Leto tak ogólnie ma warunki głosowe, gatunek muzyki (rock alternatywny, no, przynajmniej z założenia) też mi odpowiada. W dodatku chłopcy współpracują z organizacją ASPCA (American Society for the Prevention of Cruelty to Animals), dobre serduszka mają.

Wpadł dziś do mnie jeden ze znajomych muzykomaniaków i wręczył nową płytę 30StM - This is war. Dla mnie - rewelacja. Uwaga pierwsza: należy słuchać na słuchawkach. Uwaga druga: nie trzeba się zapoznawać z pozostałym dorobkiem zespołu, choć naprawdę warto. Do zrozumienia tej płyty nie trzeba znać innych, to zupełnie inny projekt.

Najpierw rzuca się w uszy przyjemna dla tego zespołu zmiana aranżacyjna: mniej gitary elektrycznej i basu, więcej instrumentów klawiszowych. Trochę elektroniki. Dziecięcy chór w intrze i niektórych piosenkach, bardziej w ramach ornamentyki. Momentami bardzo przyjemna perkusja. Dźwiękowo płyta zdecydowanie się broni.

Dalej jest wokal. Trochę brakuje mi charakterystycznego mruczenia Jareda Leto (a słuchając po raz pierwszy A Modern Myth miałam autentyczne ciarki), jednak ten facet nadal jest jednym z lepszych rockowych wokalistów - i mam tu na myśli prawdziwego, współczesnego rocka alternatywnego, a nie emo-popłuczyny. Ma tak niesamowitą energię w głosie, że nawet gdyby płyta były słaba, z przyjemnością bym jej posłuchała.

Gdzieś pomiędzy utworami zwróciłam uwagę na producenta i bez zaskoczenia znalazłam znajomą osobistość. Za nową płytą 30StM stoi Flood, który pracował już z takimi zespołami jak U2, Depeche Mode, Nine Inch Nails i Smashing Pumpkins. Choć momentami jest właśnie trochę za depeszowato, jak najbardziej wyszła mu ta produkcja.

Nie da się ukryć, że na tekstach odbiła się wojna w Iraku. To chyba nieuchronne, że takie wydarzenia w końcu znajdują się także w muzyce... Teksty są dobre, mocne. Trochę polityczne: szczególnie rzuca się to w oczy przy utworze Vox Populi. Ciężko powiedzieć, co tak naprawdę muzycy sądzą o wojnie. Wszystko ma jakieś drugie dno i to sprawia, że płyta jest ciekawa, inna. I w zupełnie innym klimacie, niż ich dotychczasowe utwory.

Jeśli miałabym wskazać najmocniejszy kawałek tej płyty, to bez wątpienia wybieram Hurricane, nagrany (co mnie dość mocno zaskoczyło) z Kanye Westem. Kawał dobrego, energetycznego, niepozbawionego przesłania rocka z egzotycznym wtrętem, który bez problemu zdobędzie listy przebojów.

Klipy polecam trzy. Pierwszy: Kings and Queens, z nowej płyty. The Kill oraz From Yesterday są trochę starsze, ale...cholera. Nadal są świetne. 

 

 

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura