Czasem dochodzę do wniosku, że z Administracją jest jak z moimi niezbyt bystrymi kolegami z klasy. Ot, przykład z dzisiaj: doskonale wiedzą, że jeśli nie zrobią zadanego arkusza z czytania ze zrozumieniem, dostaną śliczne, okrągłe 0. Tymczasem dziś znowu 15 przedstawicieli płci brzydszej nie zrobiło arkuszy (pozostała część klasy po prostu pogalopowała do ksera).
Nasi kochani Właściciele, Panowie, Władcy i od czasu do czasu Ciemężcy nie wyciągnęli nauczki z emigracji salonowej, jaka nastąpiła po ruchu piwnicznym i NoSG. Pomyśleli, że tym razem ukręcą sprawie łeb i wywalili Glogerkę. Mnie osobiście gwizdek obchodzi, kim Glogerka jest naprawdę: tak samo, jak nie obchodzi mnie, kim naprawdę jest np. taki Jarecki, FYM czy Ephoros. Notki użytkowniczki/użytkownika były logiczne, gramatyczne, poprawne stylistycznie (pozdrowienia, Administracjo...) i nie było w nich wulgaryzmów. W komentarzach nie trollował/a, nie naginał/a Regulaminu w sferze, której przestrzeganie powinno być najrygorystyczniej pilnowane.
Wychodzę więc z założenia, że WSZYSCY jesteśmy równi: niebiescy, szarzy, zieloni czy czerwoni, gwiazdy Salonu i ptactwo niebieskie, dysortograficy i pedanci językowi. Więc skoro Administracja postanowiła tak mocno trzymać się Regulaminu, ok. Domagam się więc baczniejszego zwracania uwagi na to, co dzieje się w komentarzach u najpopularniejszych blogerów, oraz czytania tego, co zostaje zawieszone na SG (ale o zgubnych skutkach nie czytania napisał już Jarecki), bo czasem można tam przeczytać bzdury niemożebne.
Ale, odbiegam od tematu. Administracja znów nie wyciągnęła konstruktywnych wniosków i w związku z tym skłoniła do emigracji wewnętrznej niezrównaną użytkowniczkę Voit. To strzał w drugą stopę.
W co strzelą sobie następnym razem..?
