Novalijka Novalijka
125
BLOG

O Hansie Zimmerze i inszej muzyce filmowej

Novalijka Novalijka Kultura Obserwuj notkę 6

Naprawdę lubię muzykę filmową. Pozwala odtruć się po popowo - rockowym łomocie z radia i stacji muzycznych. Ktoś mi kiedyś podrzucił kilka utworów ze stajni Immediate Music (zajmują się co prawda głównie trailerami - pamiętacie pierwsze Kroniki Narnii? To właśnie oni) i jakoś tak... zostało. Za każdym razem, kiedy oglądam film, zwracam uwagę na muzykę - i, to zabawne, ale moje ulubione seriale też mają dość rozbudowane tło muzyczne. 

Ulubieni? Preisner, choć i tak "Requiem dla mojego przyjaciela" pozostaje jedną z moich najukochańszych kompozycji tego artysty. Silvestri, mimo tego, że ma dziwną skłonność do wybierania sobie kiepskich filmów. Williams, chyba za całokształt, ale bez fanatyzmu.

Jest natomiast kompozytor, którego ubóstwiam. Ostatnie pięć lat to pasmo triumfów: Król Artur, Madagaskar, Batman: Początek, dwie części Piratów z Karaibów, Mroczny Rycerz, Anioły i Demony, Sherlock Holmes. Nie chcę już wspominać o takich oczywistościach, jak Król Lew czy genialny Gladiator. Tak, Hans Zimmer ma to coś. Tę iskrę artyzmu w tym, co robi.

Siadłam, odpaliłam płytę ze ścieżką do Sherlocka Holmesa, weszłam na słuchawki i przeanalizowałam. Prawdziwa uczta dla ucha, jak zwykle u Zimmera. Egzotyczne połączenia muzyczne - klawesyn i gitara elektryczna. Orkiestra symfoniczna i dzikie, cygańskie brzmienie skrzypiec. Flegmatyczny główny motyw i rytmy tanga. W dodatku nie ma powtarzalności motywów - po porównaniu z muzyką z trzeciej części wspomnianych już Piratów nie słychać podobieństw. Poza tym, że muzyka ma głębię, jest bogato i misternie zdobiona.

Ech, rozmarzyłam się. 

PS. Jeśli kogoś ciekawi, czego słucham: zapraszam na mój profil na last.fm

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura