To, że Jarosław Kaczyński zostanie ponownie wybrany prezesem Prawa i Sprawiedliwości, nie ulegało wątpliwością. Ba, jestem nawet pewna, że tych kilku członków partii, którzy zagłosowali na innego kandydata, niedługo poszuka sobie innego ugrupowania. Ale Wielka Egipska Wizja J. Kaczyńskiego sprawiła, że zaczęłam powątpiewać w zbiorowy rozsądek.
Oczywiście politycy innych partii natychmiastowo zaczęli sobie podkpiewać z Kaczyńskiego oraz Cymańskiego, który desperacko próbował dziś wyjaśniać swojego prezesa tym, że ta metafora była celowa i miała za zadanie pokazać wielką ekonomiczną przepaść w społeczeństwie. No cóż, ja bym dodała do listy rzeczonych uskoków wewnątrzspołecznych różnice intelektualne...
W 2020 nie chcę jechać do Egpitu. Chciałabym natomiast jeździć autostradami, patrzeć na czyste chodniki i zadbane kamienice, nie widzieć zabiedzonych bezdomnych, żyć w kraju pięknym, kwitnącym i dobrze zarządzanym. Ale to chyba trochę za wielkie marzenia, prawda?
