Kultura 12.01.2010, 15:44 Subiektywnie o People Choice Awards 2010 Dojrzałam listę zwycięzców na WP czy innym plotkarskim portalu i zakrztusiłam się herbatą. Głosowało kilka milionów internatuów i znów jestem zdania, że popkulturowe gusta są funta kłaków nie...
Rozmaitości 11.01.2010, 20:21 Tragedia śnieżna, akt drugi (trochę szantowy) Kiedy wieczorem kładłam się spać, sypało równo. Kiedy obudziłam się w okolicach godziny 7, sypało nadal. Pierwszym histerycznym akcentem był śmiech. Chichot, dokładniej. Chichotał uczeń pobliskiego liceum, razem ze...
Rozmaitości 10.01.2010, 20:38 Szczecińska zimowa makabra - meldunek pesymistyczny Dobra, te zwały śniegu za oknem są piękne. Ale przestają być zabawne, a zaczynają się robić groźne. Odra wzięła i zamarzła. Co gorsza, utworzył się z tego zator o długości 7 km, którego nie dało rady przebić nawet,...
Rozmaitości 9.01.2010, 15:50 Dlaczego jutro wrzucę pieniądze do puszki WOŚP W Salonie nagle zaroiło się od notek krytykujących, a nawet ośmieszających Jurka Owsiaka i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Krytykom i kretynom odpowiem tak: najpierw spróbujcie pomóc tylu ludziom, ilu pomogły...
Kultura 8.01.2010, 18:43 Na co do kina w 2010? Subiektywny przegląd Ten rok zapowiada się dla kina lepiej, niż dobrze. Postanowiłam zrobić małą listę filmów, na które muszę się koniecznie wybrać, do czego i Was oczywiście zachęcam. Starcie tytanów . Dlaczego? A widzieliście...
Rozmaitości 6.01.2010, 19:06 Z miłością o Herbercie Dedykowane publicyście . Ponieważ wierzy w siłę i moc poezji. Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się gwiazda Hamlet Nigdy się nie spotkamy to co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii Ani nam witać...
Kultura 5.01.2010, 20:06 Sfrustrowana uczennica i kryzys języka polskiego Niniejsza notka ma na celu danie upustu mojej szkolnej frustracji. W tygodniu jest 168 godzin. 30 godzin w tygodniu spędzam w szkole. Na odrobienie zadań domowych przeznaczam około 4 godzin tygodniowo. Na naukę do matury i...
Rozmaitości 4.01.2010, 18:59 Nienawidzę poniedziałków! Misz-masz... Pobudka była ciężkim, poniedziałkowym survivalem. Nie dość, że całą noc przewracałam się z boku na bok i zasnęłam nad ranem, to jeszcze o nieludzkiej godzinie pod tytułem szósta (miałam na dziesiątą, cholera!), zadzwonił...