Jak zauważono (Nie tutaj, nie na portalu Salon 24. Tutaj ludzie są zbyt inteligentni, żeby zajmować się takimi rzeczami)
jak mniemam w w USA przede wszystkim:
Nie ma żadnych osób które by znały Obamę z dzieciństwa, z młodości -z koledżu na przykład.
Nie znalazł się nikt kto wypił z Obamą pierwsze piwo. Dziewczyna którą pierwszy raz pocałował.
Itd. Itp.
Analogicznie w okresie dzieciństwa i spraw jemu przyporządkowanych.
Gdzie są ci ludzie, wtedy dzieci i dorastająca młodzież?
Czy był trzymany w zamknięciu? Przecież kończył jakieś szkoły, choć może i eksluzywne to przecież byli tam i inni.
Kto by sobie odmówił wspomnienia tego, że znał Obamę! Chyba za to CIA, FBI nie ścigają i nie likwidują ludzi, tym bardziej że przecież kolega z dzieciństwa na przykład mógłby się dobrze o nim wypowiadać.
To jest po prostu niemożliwe.