Trzecie Rozdanie Trzecie Rozdanie
485
BLOG

Nagroda Kaczyńskiego za smoleński matrix dla Dudy i Sasina

Trzecie Rozdanie Trzecie Rozdanie Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Jak wiemy w wyborach lokalnych Jarosław Kaczyński (czy też jego mocodawcy) postanowił wynagrodzić Jacka Sasina kandydowaniem na prezydenta Warszawy, wobec wygranej, przyczółka do zdobycia prezydentury Polski.

Wiadomo było, że Sasin nie miał wygrać, bo z takim kandydatem się nie wygrywa, choć z Gronkiewicz Waltz (czy jak ona się tam naprawdę nazywa) wygrać nie było trudno, ale prestiż i wyróżnienie zostało.

 

Jak wiemy również nagrodzony jest Duda i to kandydowaniem na urząd prezydenta Polski. Też nie ma wygrać, bo  z takim kandydatem również się nie wygrywa, choć prezentuje się oczywiście lepiej niż Sasin pod różnymi względami. Myślałem nawet  po usłyszeniu pierwszy raz tej wieści, jeszcze przed wyborami lokalnymi, że jest kandydatem na urząd miasta Krakowa. Bezczelność jednak jak widzimy jest większa. Bezczelność nie tylko wobec Polaków, ale i wobec ludzi dobrej woli całej Ziemi.

 

Wynagrodzić za realizację warszawsko -smoleńskiego Matrixa.

Jakże to pięknie i wymownie.

 


Zacznijmy od Dudy.

To Andrzej Duda jako prezydencki prawnik przygotował dokumenty, ktore pozwalały gajowemu przejąć obowiązki prezydenta. (Chętnie piszecie gajowy ,ale dlaczego Szczynukowicz to już nie?).

Dokumenty te są do dzisiaj nieznane.


Duda nie widział aktu zgonu ,a sam Sasin przecież w Katyniu powiedział : „Pana prezydenta z nami nie ma“. Nie powiedział: „Zginął w katastrofie“.

Swoją drogą to określenie może być bliższe prawdy niż się wydaje i to bynajmniej nie w znaczeniu takim jak pomyśli część z czytających.

Czy jednak na usprawiedliwienie Dudy mam napisać, że nikt tego aktu zgonu nie widział do dziś?

Jak kto woli. Piszę jednak, że Kaczyński ( czy jego mocodawcy) nagradza za piękne uczestniczenie w Matrixie. Widać Duda spisał się w nim jak należy, bo przed 10 kwietnia 2010 prawie nieznany, stał się osobą dość mocno publiczną i teraz ma  szansę zostać prezydentem  kraju. Szansę złudną raczej (jak pisałem), choć nie dlatego, że Duda.

Jak więc widzimy awansowali za smoleńsko-warszawski matrix  nie tylko ci źli jak Kopacz, czy Janicki ,ale i ci dobrzy jak Sasin czy Duda.


Fragment stenogramu z wypowiedzią Dudy przed ZP 29.10 .2010
Duda, który wcześniej mówi płynnie tutaj zaczyna się cokolwiek zastanawiać:


„Natomiast jeżeli chodzi o .... 10 kwietnia mmm... ja... byłem wtedy w Krakowie. W piątek wieczorem po spotkaniu kierownictwa, które odbywało się o godz. 17.  ( \Kto brał w nim udział i co na nim dokładnie było tego już nie mamy), o ile pamiętam, o godz. 18.30 wsiadłem do pociągu i pojechałem do Krakowa yyy... Nie było mmm... wśród nas, w gronie kierownictwa kancelarii żadnego jakiegoś zaniepokojenia związanego z tą wizytą, (..)“
Nie jest pewny gdzie był, jak i kiedy jechał?


Z przesłuchania utkwiła mi w pamięci rzecz też innego rodzaju, a znamienna. Oto Macierewicz tłumaczy się i przeprasza, że specjalnie do Warszawy dudę ściągał ,a on obowiązki itd.
„Nosz kurcze.. myślę sobie. To ludzie tracili na analizowanie matriksa wtedy setki, a potem i tysiące godzin, jak mówiła Julia Jaskólska psuli wzrok przed monitorem komputera, a ten, tak istotna postać po 10.04, ze względu na formalne przejęcie władzy przez Bula (Szczynukowicza), w sprawie tak ważnej dla kraju ..Wielka łacha. Ale przecież równocześnie Duda miał czas na kino objazdowe z filmem „Mgła“ i inne spotkania jako bohater posmoleński. Więc za przeproszeniem porzygać się można.


Jak to więc jest z Dudą? Wedle tego co nawet powiedzą zwolennicy o przekazaniu władzy, zrobił bo musiał. Ale nie ma powodu do chwały.
Mogłoby się wydawać ma pecha, znalazł się facet w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie. Ktoś taki jak posłaniec złej wieści.
Kaczyński Jarosław nie będzie go kochał i nagradzał bo nie ma za co.
Sami obrońcy Dudy, a widzący nienormalność 10.04.2010 potwierdzają swoją obrona. Zrobił to co musiał , wedle nich ,ale powodu do nagradzania nie ma.

Jak się jednak okazuje Duda nie zrobił tyle co musiał, tylko najlepiej jak trzeba było i Kaczyński go nagrodził.
Czyli inaczej mówiąc wygląda na to gdyby Duda opierał się jeszcze te parę godzin dłużej czekając na hipotetyczny akt zgonu prezydenta to by zrobił gorzej i nagrodzony by przez Kaczyńskiego nie został. A jakby opierał się z oddaniem władzy z dobrą dobę to już by musiał zapomnieć o karierze politycznej w związku z PiS.

--------------------------------------------------------------------------------------------


Przejdźmy do bardziej spektakularnego zresztą Sasina. Który kilkoma różnymi środkami lokomocji wedle swoich relacji kolejno udawał się do Smoleńska.

Sasin jest bardziej znany ze swoich dokonań, dlatego wystarczy skrótowo. Pominę tu sprawę ojca Sasina, a zajmę się tylko nagrodą za 10.04.2010.

http://drugizywot.salon24.pl/615244,sprawa-ojca-jacka-sasina-blogerzy-sie-zhanbili

- Sasin podkreśla, że zajmował się w Katyniu krzesełkami i nagłośnieniem. Kamera rejestruje niespełna 50 krzesełek dla około 80 vipów z samolotu. Pomimo takiej, wydawałoby się plamy Sasin wzrasta w oczach Kaczyńskiego.

- Posiedzenie
Parlamentarnego Zespółu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154M z 10.IV.2010 r.
Pytanie zadaje poseł Zbigniew Kozak;
„Panie ministrze, ja mam trzy pytania.

Pierwsze, to jest, kto odprowadzał pana prezydenta na lotnisko?

Drugie, kto widział wylot samolotu z pasażerami, czy to jest jakoś utrwalone? No i trzecie, czy jakieś służby, nie wiem, SKW śledziły w ogóle lot tego samolotu? I kto odpowiadał za bezpieczeństwo tego lotu i czy są na to jakieś dokumenty? Dziękuję bardzo.“


 Sasin odpowiada:  

„Na wszystkie pytania uczciwie powinienem powiedzieć, nie wiem.“

Sasin najważniejsza osoba „ocalała“ z kancelarii prezydenta“ pół roku po nie wie kto odprowadzał prezydenta na lotnisko?
a przecież wspomina prezydenta, mówi o nim, udziela się publicznie w związku z tym
.

Można znowu powiedzieć jak w przypadku Dudy. „Wszyscy nie wiedzą“.
No, tak, ale sytuacja w której Sasin volens nolens to mówi wydawałoby się nie doda mu blasku w oczach Kaczyńskiego. Ma chłop małego pecha można by rzec. Ale nie, jego akcje rosną.

Ta plama nie sprawia, że Sasin wypada z łask Kaczyńskiego. Przeciwnie. To, że zajmował się krzesełkami w Katyniu i zaordynował ich około połowę dla delegacji czyli po dwóch vipów na jedno krzesełko to nie sprawia, że traci. Nie sprawia nawet, że jest obojętny. Zyskuje.


Tak samo jak zyskuje porannymi krajoznawczymi spacerami po Smolensku, bo nic do roboty nie miał.
Tak jak to że przed ZP mówi:


„ja od dwóch dni przed tym wylotem tragicznym już znajdowałem się, byłem w podróży prawda i wtedy znajdowałem się już w Smoleńsku.

Tak jak to, że daje dyla ze Smolenska szybko.

To wszystko u Jarosława Kaczyńskiego procentuje. Nie jest na minus, nie jest obojętne. Jest na plus.



Podobnie jak z Kopacz, u tych złych.

Złapano ją na kłamstwie, że przekopane metr wgłąb i awansowała.
Wyłożyła się i awansowała.

A ludzie wobec kłamstwa i braku kary wobec kłamcy w tak zwłaszcza istotnej sprawie są tym zgangrenowani.

I za to należy się nagroda. Między innymi.

Stary człowiek mówi: Ciupagami psubratów Nowy: Bylem Chrystusa pozyskał wszystko uważam za śmieci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka