Coraz bardziej "zaprzyjaźniona" telewizja publiczna, z Żakowskim i Paradowską jako ikonami pluralyzmu, pokazała przed sekundą jakiegoś durnia z Partii, ktorego dziennikarz TVP indagował o "aferę krzyżową". Dureń ów (przypominam, że zgodnie z wyrokiem sądu słowo "dureń" nie jest obraźliwe), niejaki Paweł Olszewski, przedstawiał stanowisko Partii w sprawie usuwania krzyża, a im dłużej mówił, tym usilniej starałem się obudzić, nie wierząc w to, co słyszę.
"PiS wykorzystuje krzyż do bieżącej walki politycznej", "zachowanie PiSu jest tak niegodne, że nie warto nawet o nim mówić", "Kaczyński zawłaszcza tragedię i wzbudza niepokoje społeczne", "wykorzystywanie krzyża, który jest przecież symbolem świętości, do rozgrywek ideologicznych", "komisja Macierewicza, która ma rzekomo cokolwiek wyjaśniać, jako narzędzie walki wolitycznej"...
Zaczynam podejrzewać, że członkowie PO to nie ludzie ("to wilki"), ale swego rodzaju roboty z wmontowaną gdzieś płytką - klik w przycisk "Odtwarzanie" i jedziem ze śledziem: Kaczyński, PiS, zawłaszczanie, cyniczna gra trumnami, zaślepienie... Dla drugo- i trzecioplanowych postaci w Paradzie Oszustów przytoczona powyżej wersja "light"; dla harcowników i "elity" partyjnej opcja "hard": obrzydliwe, niegodne, hańba, wariaci, brudna piana, zaplute karły, pełni jadu i nienawiści...
Jakbym słyszał przemówienia sekretarzy poprzedniego partyjnego hegemona, z którego - jak widzę - PO czerpie pełnymi garściami. Dobre wzorce, nie? Zero treści w formie, powtarzane do znudzenia utarte slogany o największym i najgroźniejszym przeciwniku Partii, kreowanym przez to na wroga narodu. Nowomowa w czystej postaci. Bełkot. Swoją drogą to ciekawe, jak bardzo trzeba być pozbawionym mózgu (lub jak bardzo trzeba być cynicznym), aby KAŻDY niewygodny temat z wdziękiem sprowadzić do tego, co tygryski lubią najbardziej - atakowania Jarosława Kaczyńskiego i najeżdżania na PiS.
Zaraz godzina trzynasta, rozpoczną się "uroczystości" pod Pałacem, obecnie znanym lepiej jako Buda Ruska. Czy już wkrótce, wspominając ten dzień, będziemy mówić o "wypadkach sierpniowych"? Wszystko do tego zmierza.