Walka o Senat, Obamacare i desperacka przepchnięcia reformy imigracyjnej przez Kongres to tematy, które najprawdopodobniej zdominują polityczny świat w USA w 2014 r.
Kontynuacja reform z 2013 r. Reforma imigracyjna, reforma rolna oraz wysokość zasiłków dla bezrobotnych będą na czołówkach gazet w pierwszych miesiącach 2014 r. O ile reforma rolna ma dużą szansę na przejście przez Kongres i wejście w życie, o tyle pozostałe dwie mają znacznie mnie szans na dotarcie do biurka prezydenta Obamy.
Lider większości w Senacie, Harry Reid, powiedział,że sprawa zasiłków dla bezrobotnych nie będzie uwzględniona w tzw. „omnibus spending bill” czyli corocznej ustawie określającej wydatki najważniejszych departamentów w Stanach Zjednoczonych. Jest jednak mało prawdopodobne, by Republikanie opowiedzieli się za podniesieniem obecnej stawki zasiłku dla bezrobotnych, podczas gdy bezrobocie jest najwyższe od pięciu lat, a wydatki ciągle znacznie przewyższają wpływy. Dodatkowo w przyszłym roku Demokraci planują zwrócić uwagę na nierówności dochodowe, i kolejny już raz podnieść (i tak już wysoką) płacę minimalną.
Jednym z najbardziej interesujących wydarzeń tego roku będzie z pewnością batalia o reformę imigracyjną. Wiele wskazuje na to, że widmo upadku tej reformy będzie na tyle duże, że Obama będzie robił wszystko, by przepchnąć tą ustawę przez Kongres. A nie będzie to łatwe – o ile przegłosowanie reformy w Senacie nie będzie problemem (Demokraci mają tam większość) – o tyle niższa izba należy już do Republikanów. Przeciągnięcie niektórych z tych kongresmenów na swoją stronę będzie bardzo trudne, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów.
Wygląda na to, że kluczową rolę w tej sprawie może mieć Spiker Izby Reprezentantów, Joe Boehner, Republikanin z Ohio. Krytycy ustawy zwracają uwagę, że Boehner zatrudnił ostatnio swojego byłego współpracownika, senatora John McCaina, który jeszcze niedawno w głosowaniu w Senacie opowiedział się za reformą. Wolnościowe odłamy Partii Republikańskiej, jak i członkowie amerykańskiej Tea Party mogą mieć sporo racji twierdząc, że Boehner poprze reformę Obamy na początku 2014 r.
Limit zadłużenia. Końcowo-roczne odprężenie między Demokratami a Republikanami nie potrwało długo. Od kilku dni powróciły już gorące dyskusje o tym jak skutecznie walczyć z rosnącym zadłużeniem w USA, z Obamą i Demokratami na czele, mówiącymi o tym, że nie zamierzają z nikim negocjować.
Znów istotną rolę może mieć Boehner. Jednakże, tym razem wszystko wskazuje na to, że jednak nie przepuści on przez Izbę długu w tej formie. Najciekawsze w tej sprawie jest to, że nikt, ale absolutnie nikt nie wie jak całą problem z tym długiem rozwiązać.
Realizacja Obamacare. Start reformy okazał się fiaskiem. Teraz pozostaje pytanie: co dalej z Obamacare? Czy ją kontynuować? Moim zdaniem, jeszcze większą zagadką są Demokraci. Co jeśli reforma nie wypali? Mają plan B ? Przecież nadal jest duże prawdopodobieństwo, że wielu młodych ludzi nie zarejestruje się w programie zdrowotnym, a to z kolei ostro wywinduje wysokość składek zdrowotnych do góry dla wszystkich zarejestrowanych Amerykanów. Bez względu na to, jak realizacja tej reformy się potoczy będzie to kluczowa sprawa w kontekście zbliżających się „midterm elections” w listopadzie tego roku.
Przyszłość Snowdena. Czy pozostanie w Rosji? A może będzie próbował przenieść się do innego kraju? Rosja co prawda przyznała Snowdenowi azyl w sierpniu minionego roku, ale ten zwrócił się prośbą o jego udzielenie również do rządu w Brazylii. Odnotowano także pewne rozmowy USA ze Snowdenem, który według szacunków jest w posiadaniu aż 1,7 mln niejawnych dokumentów. Ale administracja Obamy raczej nie będzie zainteresowana udzieleniem mu amnestii.
Iran. Barack Obama wraz z sekretarzem Stanu Johnem Kerrym pośredniczyli we wstępnej ofercie ws. broni nuklearnej w Iranie . Ale porozumienie zostało szeroko skrytykowane przez obie strony, zarówno przez Republikanów jak i przez Demokratów. Wiele osób, jak choćby Demokrata z Nowego Jorku Charles Schumer, oczekuje obłożenia dodatkowymi sankcjami Iranu. Temat tego porozumienia nuklearnego będzie swoistym testem poparcia Demokratów dla swojego prezydenta.
Afganistan. Obama wielokrotnie mówił, że wojska amerykańskie opuszczą Afganistan do końca 2014 r., ale prawdziwym pytaniem jest to nie kiedy wojska opuszczą Afganistan, ale to jak zapewnić prawdziwe bezpieczeństwo w tamtym regionie. Coraz częściej pojawiają się bowiem obawy o to, że w Afganistanie po wyjściu Amerykanów, może dojść do kolejnej wojny domowej.
Walka o Senat. Republikanie muszą odebrać sześć miejsc Demokratom, by przejąć kontrolę nad wyższą izbą. To trudne zadanie, ale historia, a także sytuacja w wielu dystryktach w 2014 roku, znajduje się teraz po stronie GOP. Jest wielce prawdopodobne, że większość Demokratów w tzw. „czerwonych stanach”, jak choćby senator Mark Pryor, będzie dystansować się od polityki Baracka Obamy w 2014 roku.
Demokraci w Izbie mówią co prawda, że są w stanie odzyskać z powrotem niższą izbę, ale szansa na to jest niewielka. Muszą zdobyć 17 mandatów, co oznacza, że w wyborczym listopadzie tego roku musiałaby nadejść prawdziwa fala popularności dla Demokratów, a na to na razie się nie zanosi.
Hillary Clinton i jest start w wyborach w 2016 r. Po wyborach w 2014 r., wielu Demokratów i Republikanów będzie ogłaszać swoje plany odnoście w roku 2016. Wielu spodziewa się, że wtedy swój start ogłosi również Hillary Clinton. Plotki głoszą jednak, że gdyby tego nie zrobiła w poczekalni są już: wiceprezydent Joe Biden, Sekretarz Stanu John Kerry, gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo, czy też świeżo upieczony burmistrz Nowego Jorku Bill de Blassi. Jeśli chodzi o nominacje wśród Republikanów, to już teraz można zaobserwować spory tłok, który obejmuje garstkę senatorów, w tym: Teda Cruza z Texas, Randa Paula z Kentucky, Marca Rubio z Florydy, Roba Portmana z Ohio, Johna Thune’a z Południowej Dakoty czy Kelly Ayotte z New Hampshire.
