Sławomir M. Czyż Sławomir M. Czyż
123
BLOG

Patrząc z nadzieją w przyszłość

Sławomir M. Czyż Sławomir M. Czyż Polityka Obserwuj notkę 0

Patrząc z nadzieją w przyszłość

Gdy z dzisiejszej perspektywy patrzę na czasy drugiej wojny światowej, to widzę, że wtedy jeszcze Polacy nie mieli problemu z określeniem jakie normy i zachowania powinny być przestrzegane. Nawet ci, którzy je łamali, zdawali sobie sprawę, że postępują niewłaściwie. Wchodząc na drogę kolaboracji z okupantem stawiali się poza nawiasem narodu i zostawali wyrzutkami.

Od tego czasu w Polsce nie opłacało się już nigdy być uczciwym człowiekiem. Wszelkiej maści kanalie miały się coraz lepiej. Ludzie bez kręgosłupa i jakichkolwiek zasad moralnych robili wspaniałe kariery, dochodzili do wysokich stanowisk i zaszczytów. Ba stawali się nawet „autorytetami moralnymi”, a po śmierci byli chowani przez biskupów w asyście kompanii wojska.

W końcu, już w rzekomo wolnej Polsce, wierne trwanie przy tradycyjnych wartościach, stało się obiektem zmasowanego ataku diabelskiej triady: mediów, szkoły i przemysł rozrywkowego. Rozpętano wojnę z instytucjami, które nawet za komuny cementowały polskie społeczeństwo: rodziną i Kościołem.

Działania te były prowadzone z konsekwencją, jaką nie wykazali się nawet rządzący w PRL. Wtedy, poza okresem najgorszego terroru żydokomuny, władza chętnie odwoływała się do polskich tradycji a nawet niektóre frakcje w PZPR zaczęły wykorzystywać patriotyzm dla swoich celów.

W III RP wszelkie przejawy prawdziwego patriotyzmu były potępiane i wyszydzane. Nazywano je albo faszyzmem albo ciemnogrodem. Nowocześni Polacy mieli być zupełnie odcięci od swoich korzeni. Tęcza na Placu Zbawiciela oraz parada z czekoladowym orłem i różowymi balonikami stały się symbolami tego „nowoczesnego patriotyzmu”.

Tym większą wściekłość antypolskich ośrodków wywołało odrodzenie, w części młodego pokolenia, idei patriotycznych i tradycyjnego światopoglądu. Na ile jednak jest to chwilowa moda, a na ile trwały trend, to się okaże w przyszłości.

Ważnym zadaniem dla nowej władzy jest sklejenie tego co rozbito oraz odbudowanie poczucia sensu i celu, którego naszemu społeczeństwu brakuje. Jest nad czym pracować, bowiem dewastacja sumień i zasad jest niezwykle zaawansowana.

Jest to ogromne wyzwanie dla Prezydenta i nowego rządu. Z jednej strony społeczeństwo oczekuje przywrócenia ładu moralnego, w którym miejscem szubrawców jest więzienie a nie państwowe urzędy, z drugiej chce również poprawy sytuacji ekonomicznej i realizacji obietnic o charakterze socjalnym.

Czy PiS podoła temu zadaniu? Czy uda mu się to, co osiągnął na Węgrzech Orban? Mam nadzieję, że tak się stanie, bo inaczej jego rządy będą tylko krótką przerwą, w trwającej od drugiej wojny światowej degrengoladzie naszego narodu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka