Obejrzałem sobie video podlinkowane na blogu KpGizbo, wspomnialem sobie kampanię wyborcząa przed wyborami w 2007 roku i taka myśl przyszla mi do głowy:
A po co własciwie w Polsce potrzebne są służby w rodzaju CBA?
Walka z korupcją to był konik Jarosława Kaczyńskiego, Myśl przewodnia jego działań w latach 2005-07 i główny punkt kampanii wyborczych - zarówno tej zwycięskiej w 2005 roku jak i przegranej - ostatniej. Film zrobiony przez KpGizbo przypomina to, co było mówione dwa lata temu i zestawia to z wydarzeniami obecnymi. Dla mnie, jak i dla wielu innych wyborców to nie jest żadna nowość - kto interesuje się historia III RP ten z góry wiedział, co będzie się wiązało nierozerwalnie z rządami partii Tuska. Nie było kwestii: Co? Było jedynie pytanie kiedy mleko się wyleje?
I właśnie się wylało. mamy jedna poważną aferę w kregach władzy i zasygnalizowaną drugą, więcej szczegółów na temat tej drugiej poznamy w poniedziałek. Jak pisałem - żadne zaskoczenie, standardy rządzenia PO nie mogły się różnić od standardów obowiązujących u jej protoplastów bo i ludzie zasadniczo i sami - wspomnijmy chocby Janusza Lewandowskiego obecnie oddelegowanego do Brukseli - za rządów J.K. Bieleckiego odpowiedzialnego za przekształcenia własnościowe. Wlasciwie źle piszę - Lewandowski nigdy za nic nie odpowiedział więc może trafniej było by go nazwac macherem od prywatyzacji - PO ma wielu takich macherów od wielu róznych dziedzin życia; Prywatyzacji, zdrowia, hazardu, mediów, służb etc...
Do czego zmierzam?
Ano wracam sobie myślami do kampanii wyborczej roku 2007 i wspominam hasła i spoty głównych graczy - PiS i PO. PiS-owskie hasla antykorupcyjne (mordo ty moja) i spoty PO - antyPiS-owskie. Już wtedy było widać jak na dloni jak się sprawy potoczą, już wtedy PO zadeklarowała, że kto walczy z korupcją ten walczy z Platformą. A wyborcy taka retoryke kupili bo w końcu bez znaczenia - polityk czy szary Kowalski - kazdy chce zyc i jakos tam prosperować. Zawsze łatwiej gdy jest ktoś, komu mozna dac w łapę by swoje sprawy przepchnąć z mozliwie najmniejsza ilościa komplikacji. Naród zadecydował: Pieprzymy PiS-owska walke z korupcją. Nie chcemy Kaczyńskiego, nie chcemy Ziobry. Chcemy by żyło się lepiej, wszystkim. Lepiej, łatwiej, wygodniej...
Minęły prawie dwa lata rządów PO i oto CBA - służba antykorupcyjna powołana przez PiS zaczęła wyciągać na wierzch szwindelki władzy. Sprawa stoczni śmierdziała już od dawna, rząd plątał się w drobnych krętactwach i otwartych kłamstwach (dymisja Grada), potem strzeliła hazardowa, teraz mamy powrót do sprawy stoczni i - jak twierdzi CBA - wyprowadzania z nich pieniędzy, w międzyczasie Tusk postanowił zniszczyc CBA, jedyna instytucje która jeszcze sypie piach w tryby maszyny do kręcenia lodów DOBITNIE deklarując jakie sa priorytety władzy a ja się zastanawiam: Po co ten cyrk, ta obłuda, to fałszywe święte oburzenie? I dlaczego CBA - a także inne słuzby działajace w Polsce - nie zostało rozwiązane juz dawno tylko teraz jest płacz i zgrzytanie zębów bo policja antykorupcyjna wykryla korupcję? Przeciez mamy demokracje, a w demokracji Vox Populi - Vox Dei. A pospólstwo wydreptało werdykt nastepujący; Chcemy korupcji. Olewamy antykorupcyjne hasla PiS, nie chcemy zamordyzmu i reguł. Chcemy żeby rządzili ci, przy których może i my coś chapniemy zamiast betonu który tylko by zakazywał i zamykał.
Tego chciał elektorat.
A skoro tak, to po co w Polsce potrzebna jest slużba antykorupcyjna? Po co w Polsce jakiekolwiek slużby specjalne? Czy nie prościej i uczciwiej bylo by pozostawić tylko gwardię przyboczną władającego tym bantustanem kacyka a korupcję calkowicie wykreslić z kodeksu karnego? W końcu co to za przestepstwo, ta korupcja? To takie przestepstwo, w którym nie ma pokrzywdzonych, zyskuje i ten kto daje, i ten kto bierze więc kto wlasciwie jest pokrzywdzony? Państwo? Jakie Państwo? Państwo to ja, jak powiedział kiedys Król-Słońce (Peru). Elektorat? Elektorat zezwolił. Elektorat DOBITNIE okreslił się w tej kwestii. A skoro tak, to robimy co chcemy i wara komu do tego. Kto załuje zdymisjonowanego Kamińskiego (bo moim zdaniem to przesądzone) niech pomyśli jak skończyli Falzmann i Pańko gdy wykryli aferę FOZZ (przewinienie wcale nie większe niz obecne Kamińskiego) i kiedy to było, za czyich rządów. Gdyby teraz Kamińskiemu samochód pękł na pół, utopił by się w wannie albo zadlawił ością względnie postrzelił się śmiertelnie z łuku przy struganiu strzał pies z kulawa noga by po nim nie zapłakał bo to przecież PiS-owski pachołek, taki mozna by rzec Beria Kaczyńskiego - więc teraz gdy za sprawą owego Berii wydały się machinacje przy hazardzie i stoczniach można powiedziec jedno: Kamiński przeciwstawił się wyborcom. Nie szanuje suwerennej decyzji elektoratu i za to musi odejść. Taka jest naturalna kolej rzeczy.
A ja teraz będę obserwował sondaże. I jeśli Platformie zacznie spadać to będzie świadczyło dobitnie o tym, że jej wyborcy maja coś nie tak z głową... Bo dziwić sie korupcji w PO to tak, jak dziwić się że ogień parzy... Praw fizyki pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb :)