Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
906
BLOG

Musi zostać po staremu

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 13

Motto:

"Wiele trzeba zmienić, aby wszystko mogło zostać jak dawnej"

To stara prawda. I już nawet nie pamietam kto jest autorem tej sentencji, ale musiała zostac sformułowana bardzo, bardzo dawno - wiadomo wszak, że kto ma, ten chce mieć więcej (a w najgorszym razie nie stracić tego, co ma) a kto nie ma ten chce jak najwięcej zdobyć. Dotyczy to zwłaszcza władzy - osoby zaznajomione z dziełami Niccolo Machiavellego czy George'a Orwella wiedza o tym doskonale.

Przyjrzałem się powyzszej sentencji i sytuacji politycznej, jaka ma miejsce w Polsce nieomal w przededniu wyborów parlamentarnych 2011 i doszedłem do nastepującej konstatacji: MUSI ZOSTAC PO STAREMU.

Co to oznacza?

Ano to, że nadchodzących wyborów parlamentarnych PiS nie może wygrać - i piszę to jako zwolennik Prawa i Sprawiedliwości.

Dlaczego?

Zajrzyjmy do historii: Rok 1989, wybory do sejmu kontraktowego gdzie kandydaci formalnie niezwiązani z FJN otrzymali parytet, o ile się nie mylę trzydziestopiecioprocentowy, co pozwoliło PZPR i przyległościom wcisnąć do nowego układu tylu ludzi, ilu się tylko dało. Od razu tez zaczęła się awantura w OKP która zaowocowała silnym rozdrobnieniem klubu a co za tym idzie chaosem, który swoje apogeum osiągnął w czasie trwania I kadencji sejmu (1991-93) i doprowadził do powrotu do rzadów spadkobierców PZPR - SLD juz po nieco ponad czterech latach. Tak się zabawnie zożylo, że 17 wrzesnia 1993 roku, w rocznicę sowieckiej napaści na Polskę ogłoszono, że ostatnie oddziały radzieckie opusciły terytorium Polski a 19 wybory wygrał Sojusz Lewicy Demokratycznej który po okresie rządów "solidarnościowych" a więc rządach gabinetów T. Mazowieckiego, J.K. Bieleckiego, J. Olszewskiego i H. Suchockiej objawił się jako jedyny rozsadny wybór. Bo inaczej stać się nie mogło po tym wszystkim, co wyborcy wówczas widzieli i słyszeli. pamietamy: FOZZ, teczki, Anastazja P, "Uprowadzenie Agaty" czyli sprawa Moniki Kern za którą wzięli się nawet fachowcy od kultury masowej - wszak jak swego czasu powiedział Lenin "film jest najwazniejsza ze sztuk" a więc nie moża było nadarzającej się okazji nie wykorzystać. Tak po raz pierwszy wiele zmieniono, aby wszystko moglo zostać jak dawniej. I zostało - wybory wygrało SLD, a za dwa lata prezydentem został A. Kwasniewski - na bite 10 lat. Czy możliwe to było bez zmiany roku 1989? Bardzo watpię.

Tyle mówi nam pierwsza lekcja historii. Z drugiej wyciagamy kolejną naukę: ŻADNE od 1989 roku ugrupowanie które wygrało jedne wybory nie było w stanie wygrac następnych, nawet jesli zebrało więcej głosów niz w tych, które wygrało. Przykłady dwa: SLD w 1997 roku uzyskało większe poparcie niz w wygranych roku 1993, PiS analogicznie w latach 2005 i 2007. Nigdy też ugrupowanie rzadzące nie zostało starte z powierzchni ziemi - czasami jedynie musiało zmienic nieco organizację i nazwę co pozwalało na swobodny powrót do gry  - dla wyborców wazny jest wszak szyld, nie ręce które go niosą. Tak więc po klęsce rozdania UD / KL-D do koalicji rzadzącej weszła w 1997 roku UW, a po klęsce rządów AWS / UW obecnie włada nami miłosciwie Platforma Obywatelska która juz poniosła porażkę i prawdopodobne jest, że jesienią wyborcy cofną jej mandat i znów trzeba bedzie dokonac zmian, aby wszystko mogło pozostac po staremu. Może nowa nazwa, może wypchnięcie na czoło towarzyszy dotąd stojących w dalszych szeregach - kto wie? Scenariusz zdaje się być jasny: Przegrywamy te wybory minimalnie, odbudowujemy się i za dwa lata znów atakujemy pozycje lidera.

I do tego nie wolno dopuścić, a na to jest tylko jeden sposób: Nie pozwolic PO przegrać tych wyborów. Bo realne opcje sa tylko dwie: Jedna to zwycięstwo PiS, druga - PO. Nie widzę w tej chwili mozliwości, aby mógł sie w to włączyc ktoś trzeci. Nie widze też szans na to, aby liczba ugrupowań w parlamencie mogła wzrosnąc powyzej tego, co mamy w tej chwili: PO, PiS, SLD, PSL.

Co będzie, jak wygra PiS?

Będzie klincz. Bo nie widzę szans, aby PiS wygrał wybory w sposób gwarantujący samodzielne sformowanie rzadu - o większości 3/5 potrzebnej do uchylenia prezydenckiego veta nie ma nawet co marzyć. PiS będzie potrzebował koalicjanta - widzi ktos kandydata na takiego? Ja absolutnie nie. Zwyciestwo PiS to natychmiastowe kolejne wybory w okolicznościach, które spowodują kolejną wielką ofensywę medialną przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego partii: Patrzcie, nawet rządu nie umieli sformować. No nie umieli. Sami przeciw wszystkim - nec Hercules... Dlatego wlaśnie PiS nie może wygrać, jeszcze nie czas na to. Teraz najlepszą opcją będzie pchanie do góry PO i jednoczesne ciągnięcie w dół PSL - moim zdaniem to jest najlepszy sposób na pozamiatanie polskiej sceny politycznej: Doprowadzić do sytuacji. gdzie mamy trzy ugrupowania: PO, PiS i SLD. W tej kolejności. PO i SLD jako koalicja rządząca i PiS jako silna opozycja. Czyli bez zmian w generalnym układzie sił. Bo odwracając przytoczone na wstępie motto tylko brak zmian może zaowocowac zmianami rzeczywistymi. Do tej pory kazda porażka dała się skompensować a społeczne niezadowolenie kanalizowano w sposób, który nie narażał na szwank ustalonego jeszcze przy Okragłym Stole status quo. Teraz nie mozna do tego dopuścić - i jak zawsze gardziłem postawą "im gorzej tym lepiej" tak teraz mówię: Nic się nie zmieni bez politycznego trzęsienia ziemi, bez katastrofy, która będzie jednocześnie katharsis polskiej sceny politycznej i z której powstanie nasz polski Fidesz. Odpływ wyborców od PO? To mało. To tylko optymistyczny prognostyk, a potrzebny jest przełom. A do takiego przełomu potrzeba moim zdaniem tylko jednego: Przedłużenia rządów postkomunistów w następną kadencję.

Prawda, jak niewiele?

Tak więc popierasz PiS - inwestuj w PO. To Ci się zwróci...

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka