Nie tak dawno pisałem, że musi zostać po staremu. Ze jeżeli PiS nie jest zdolny wygrac wyborów w sposób gwarantujący skuteczne rządzenie (czyli w sytuacji gdy Komorowski jest Prezydentem - 3/5) to lepiej, aby tych wyborów nie wygrał w ogóle bo to, co by się działo gdyby PiS wygrał w sposób dający zbyt mało mandatów pokazałoby kadencję 2005/07 jako marną przygrywkę. Niestety, ale wciąz jeszcze rozkład sił na politycznej scenie jest niekorzystny, wciąż jeszcze nie nadszedł czas PiS. Póki co Jarosła Kaczyński jest względnie bezpieczny w opozycji a z problemami bieżącymi musi sobie radzić PO - z jakim skutkiem to inna sprawa - nie tak dawno notke w tym samym tonie popełniła Kataryna. Nawiasem mówiąc przypomina mi to sytuację z roku 2007 kiedy to Prawo i Sprawiedliwość prowadziło w sondażach a potem nastąpiła ta sromotnie przegrana przez Kaczyńskiego debata z Tuskiem a jeszcze chwilę potem gruchnęła sprawa Sawickiej która przedstawioono publiczności jako ofiarę ziobrystowskich siepaczy i PiS połynął w opozycję. Sa tacy, którzy twierdzą, że było to genialne posunięcie Jarosława Kaczyńskiego mające na celu wepchnięcie PO w ręce gorącego kartofla władzy kiedy wiedziano, że zbliża się kryzys ekonomiczny a Polska w tych warunkach musi przygotowywać Euro 2012. Czy tak było rzeczywiście? Czy PiS przegrał tamte wybory celowo?
Nie wiem.
Jesli tak nie było to nie ma się nad czym rozwodzić. Jeśłi tak było i tak nikt się do tego nie przyzna bo zostałoby to bardzo źle przyjęte przez wyborców (niepotrzebnie, bo polityka na takich właśnie rozgrywkach polega ale od wyborcy nie można wymagać by znał się na polityce, on ma jedynie zagłosować jak trzeba).
Tak samo jak dziś nie przyzna tego nikt z PO.
Bo własnie mam nieodparte wrażenie, że coś w tym rodzaju jest grane właśnie w tej chwili. Jaka PO jest taka jest, ale nikt mi nie wmówi że siedzą tam durnie. Popatrzmy: Tak wizerunkowe ugrupowanie nagle, w roku wyborczym zaczyna wykonywać szalenie spektakularne, niepopularne ruchy - najpierw prowokacja bydgoska i zamykanie stadionów (w tym nowiutkich, w Poznaniu i Warszawie, ten drugi nawet jeszcze nie w pełni oddany do użytku, klasa ELITE, cztery gwiazdki w klasyfikacji UEFA), potem represje wobec protestujących przecwko temu kibiców, ostatnio zaś poranna wizyta ABW u internauty - jakie z tego wnioski?
Jak dla mnie albo w PO doszli do wniosku że dość władzy, że trzeba zrobić przerwę i zniechęcić ludzi do głosowania na nich (a co lepiej zniechęci niż wizja Korei Pn / Białorusi - którą tak ochoczo roztaczano za rządów PiS?) aby mogli odpocząć i odbudować się (czytaj: poczekać aż ludzie zapomną tak jak zapomnieli o rządach KL-D/UD i AWS/UW) w czym z pewnością pomogła by wznowiona nagonka na zwycięski PiS tym razem kompletnie pozbawiony możliwości rządzenia jako skazany na koalicję z SLD bądź PSL co w praktyce oznacza rząd mniejszościowy i rychłą ponowną elekcję albo...
Nie.
Nie będe pisał jaka jest druga opcja bo to opcja bardzo ponura. Nie chcę krakać. Będzie dobrze.
Czego Wam wszystkim życzę.