Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski
693
BLOG

Przegrać. Gambit PO?

Andrzej Zbierzchowski Andrzej Zbierzchowski Polityka Obserwuj notkę 25

Nie tak dawno pisałem, że musi zostać po staremu. Ze jeżeli PiS nie jest zdolny wygrac wyborów w sposób gwarantujący skuteczne rządzenie (czyli w sytuacji gdy Komorowski jest Prezydentem - 3/5) to lepiej, aby tych wyborów nie wygrał w ogóle bo to, co by się działo gdyby PiS wygrał w sposób dający zbyt mało mandatów pokazałoby kadencję 2005/07 jako marną przygrywkę. Niestety, ale wciąz jeszcze rozkład sił na politycznej scenie jest niekorzystny, wciąż jeszcze nie nadszedł czas PiS. Póki co Jarosła Kaczyński jest względnie bezpieczny w opozycji a z problemami bieżącymi musi sobie radzić PO - z jakim skutkiem to inna sprawa - nie tak dawno notke w tym samym tonie popełniła Kataryna. Nawiasem mówiąc przypomina mi to sytuację z roku 2007 kiedy to Prawo i Sprawiedliwość prowadziło w sondażach a potem nastąpiła ta sromotnie przegrana przez Kaczyńskiego debata z Tuskiem a jeszcze chwilę potem gruchnęła sprawa Sawickiej która przedstawioono publiczności jako ofiarę ziobrystowskich siepaczy i PiS połynął w opozycję. Sa tacy, którzy twierdzą, że było to genialne posunięcie Jarosława Kaczyńskiego mające na celu wepchnięcie PO w ręce gorącego kartofla władzy kiedy wiedziano, że zbliża się kryzys ekonomiczny a Polska w tych warunkach musi przygotowywać Euro 2012. Czy tak było rzeczywiście? Czy PiS przegrał tamte wybory celowo?

Nie wiem.

Jesli tak nie było to nie ma się nad czym rozwodzić. Jeśłi tak było i tak nikt się do tego nie przyzna bo zostałoby to bardzo źle przyjęte przez wyborców (niepotrzebnie, bo polityka na takich właśnie rozgrywkach polega ale od wyborcy nie można wymagać by znał się na polityce, on ma jedynie zagłosować jak trzeba).

Tak samo jak dziś nie przyzna tego nikt z PO.

Bo własnie mam nieodparte wrażenie, że coś w tym rodzaju jest grane właśnie w tej chwili. Jaka PO jest taka jest, ale nikt mi nie wmówi że siedzą tam durnie. Popatrzmy: Tak wizerunkowe ugrupowanie nagle, w roku wyborczym zaczyna wykonywać szalenie spektakularne, niepopularne ruchy - najpierw prowokacja bydgoska i zamykanie stadionów (w tym nowiutkich, w Poznaniu i Warszawie, ten drugi nawet jeszcze nie w pełni oddany do użytku, klasa ELITE, cztery gwiazdki w klasyfikacji UEFA), potem represje wobec protestujących przecwko temu kibiców, ostatnio zaś poranna wizyta ABW u internauty - jakie z tego wnioski?

Jak dla mnie albo w PO doszli do wniosku że dość władzy, że trzeba zrobić przerwę i zniechęcić ludzi do głosowania na nich (a co lepiej zniechęci niż wizja Korei Pn / Białorusi - którą tak ochoczo roztaczano za rządów PiS?) aby mogli odpocząć i odbudować się (czytaj: poczekać aż ludzie zapomną tak jak zapomnieli o rządach KL-D/UD i AWS/UW) w czym z pewnością pomogła by wznowiona nagonka na zwycięski PiS tym razem kompletnie pozbawiony możliwości rządzenia jako skazany na koalicję z SLD bądź PSL co w praktyce oznacza rząd mniejszościowy i rychłą ponowną elekcję albo...

Nie.

Nie będe pisał jaka jest druga opcja bo to opcja bardzo ponura. Nie chcę krakać. Będzie dobrze.

Czego Wam wszystkim życzę.

O, jakże szybko nastrój prysnął wzniosły! Albowiem w kraju tym zaczarowanym gdzie – jak w złej bajce – ludźmi rządzą osły jakież tu mogą być właściwie zmiany? Tu tylko szpiclom coraz większe uszy rosną, milicji – coraz dłuższe pałki, i coraz bardziej pustka rośnie w duszy, i coraz bardziej mózg się robi miałki. Tu tylko może prosperować gnida, cwaniak i kurwa, łotr i donosiciel... Janusz Szpotański (ok. 1975) Kłamstwo nie staje się prawdą tylko dlatego, że wierzy w nie więcej osób. — Oscar Wilde Madness Of The Crowds - Helloween Sightless the one who relays on promise Blind he who follows the path of vows Deaf he who tolerates words of deception But they who fathom the truth bellow Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Guilty the one with his silent knowledge Exploiting innocence for himself Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game Dangerous he whom our faith was given Broad is the road leading straight to hell Shout! Shout! The madness of the crowds hail insane The madness of the game „...czasem mam ochotę powiedzieć prawdę, ale to zabrzmi dziwnie, w tej mojej funkcji mówienie prawdy nie jest cnotą, nie za to biorę pieniądze, i nie to powinienem tu robić” Donald Tusk, Przekrój nr 15/2005 Lemingi maszerują do urn Tam gdzie gęsty las, a w lesie kręta ścieżyna kończą się raptownie, zaczyna się ogromne urwisko. Stromy, idealnie pionowy brzeg opada ku skłębionemu morzu parskającemu bryzgami piany i bijącemu wściekle o skały. Nad tą przepaścią siedziały beztrosko dwa lemingi i wesoło majtały nóżkami. - No i widzisz? - mówi jeden - Wiele nas to kosztowało, balansowaliśmy na granicy instynktu i zdrowego rozsądku, walczyliśmy z nieznaną siłą, na naszych oczach tysiące pobratymców runęło w dół ale my nie! Nam się udało! Jesteśmy ostatnimi żyjącymi przedstawicielami gatunku. Jesteśmy debeściaki hi hi hi... Tymczasem nieopodal, uważnie przepatrując knieję, przedzierał się przez gąszcze strażnik leśny Edward - przyjaciel i niezastąpiony opiekun wszystkich leśnych stworzeń. Właśnie usłyszał dziwne popiskiwanie i głęboka bruzda troski przecięła jego ogorzałe czoło. "Pewnie jakieś zbłąkane maleństwa kręcą się tu samotne" - pomyśał - "Czas po raz kolejny udowodnić swą szlachetność - i pomóc w potrzebie!". - Hop hop! - zawołał. Lemingom nie trzeba było dwa razy powtarzać...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka