AgnieszkaZet AgnieszkaZet
58
BLOG

Wakacje. Wygłos

AgnieszkaZet AgnieszkaZet Kultura Obserwuj notkę 9

 

Zielono. Niebiesko. I biało. Kolory wakacji na zdjęciach znajomej. Wakacji pod  islandzkim niebem.

Zazdroszczę, choć przecież niespodziewanie dotknęlam Islandii rok temu - uchem.

Sigur Ros. Warszawa. 20 sierpnia 2008

Wcześniej polowanie na bilety - są przez chwilę, potem długo długo ich nie ma, w końcu niespodziewanie pojawiaja się znów. Jedziemy, sluchamy, dajemy się uwieść. Energia, subtelność, oryginalność, czar - czysta poezja dźwięku. Kto zna, ten wie.

 

Chwilę wcześniej bezczelnie zatrzymuje się przed zejściem na plytę muszli koncertowej Parku Sowińskiego, gdyż elektryzuje mnie znany z radia tembr głosu. Tak, to musiał być głos Piotra Kaczkowskiego. Więc trzeba bylo przystanąć, upewnić się i dyskretnie przyjrzeć człowiekowi, który od kilku miesięcy milczy w eterze.

Jednak potem i ten glos stał sie nieważny.... Brzmial zespół z Islandii. W energetycznej zwiewności kończyły się wakacje, znaczone dla mnie wizytą w kilku europejskich stolicach, z których każda ma swój rytm i głos.

Poznań. 25 sierpnia 2009. Radiohead

Gdzies kątem oka zauważyłam wiadomość. Radiohead w Polsce. Pamiętając o ubiegłorocznych perypetiach  z biletami, nie czekałam długo. Wystarczą wszak trzy kroki: zamów, zapłać, jedź.

W Poznaniu mapa okazała się niepotrzebna. Grupki w różnym wieku podążały w jednym kierunku, toteż wystarczyło wmieszać się w barwny,  głównie polskojęzyczny tłum, by dotrzeć do Cytadeli i tam usiąść na wypalonej słońcem trawie. Można było się położyć i spoglądać w ciemniejące niebo, na którym powoli pojawiały się światła gwiazd.

Nie dane mi było zbyt długo się w nie wpatrywać. Krzyk tysięcy gardeł zapowiedział zespół. I potem było tak, jak bywa na koncertach. Dźwięki splatające się w melodię, otulające, magnetyzujące słuchaczy, elektroniczne eksperymenty i klasyczne piosenki. Muzyka. Kto zna, ten wie.

Opuszczajac boczną alejką teren parku, pomyślałam, że warto było  zakończyć tegoroczne, leniwe wakacje takim właśnie akcentem, warto było jechać 500 km i wracać 500 km dla  dwóch godzin takiego koncertu.

 

Czy czegos mi brakowalo?  Owszem.

 

Autostrad.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura