odys odys
30
BLOG

Korupcja prywaciarzy

odys odys Polityka Obserwuj notkę 6

To stwierdzenie, powtarzane jak truizm, raz nawet przez Tuska w którejś z debat, powraca tym razem w tekście A. Muszyńskiego: Pomiędzy dwoma prywatnymi przedsiębiorcami robiącymi interesy nie ma miejsca na korupcję – jest kompromis.

Otóż — nie całkiem.

Prywatny przedsiębiorca zdobywa kontrakt w dużej firmie. Sprzedaje wyposażenie, sprzęt, czy projekt przebudowy — nieważne. Rozmawia z człowiekiem, który odpowiada za wybór poddostawców. Tak, ten jest menagerem, wkroczył w drugi próg podatkowy, jeździ służbowym autem za sto tyś. W firmie obowiązują procedury, pilnie sprawdzane przez zagraniczne kierownictwo. I ten człowiek mówi otwarcie: ma pan ten kontrakt, ale ja mam 5%. Albo: ale wie, pan, robię remont mieszkania, potrzebuję podłogi z drewna egzotycznego. Albo: szukam kanapy do salonu?

Znajomi prowadzący biznesy mówią, że to częstsza sytuacja u prywatnego niż u państwowego kontrahenta.

Wielu zresztą 5% "prowizje" uważa za normalną, uczciwą część biznesu. Tylko księguje się to z pomocą fikcyjnych umów i faktur.

Można powiedzieć: korupcja urzędnika jest gorsza, bo naraża płacącego podatki obywatela na straty. Nie, nie, koteczku. Korupcja prywaciarza naraża na straty jego klienta. Bowiem per saldo to klient poniesie koszta zawyżonych wydatków firmy. A ten klient i obywatel to jedna i ta sama osoba. Z każdym dniem nabierająca przekonania, że w Polsce nie da się normalnie załatwić nic ani w urzędzie, ani w biznesie. Że trzeba mieć układy, plecy i sowicie wszystko skrapiać "prowizjami".

Korupcja w sektorze prywatnym jest problemem równie realnym i poważnym, co w sektorze publicznym. I o wiele groźniejszym, bo ma większą akceptację społeczną. (Wyobraźcie sobie spektakularną akcję CBA w prywatnej firmie).


PS. Ten tekst nie jest pro- ani anty-pisowski. Nie dotyczy (byłej) posłanki Sawickiej.
odys
O mnie odys

Wybaczcie, odpowiadam na komentarze niewiele częściej niż piszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka