polskaiswiat polskaiswiat
363
BLOG

Wstydliwy sponsoring wicemarszałek

polskaiswiat polskaiswiat Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

http://www.radiomaryja.pl/okladki/nd20111112.jpg    

 

Wanda Nowicka (Ruch Palikota) nie powinna być wicemarszałkiem Sejmu - twierdzą kluby poselskie PiS i Solidarnej Polski. To efekt ujawnienia uzasadnienia wyroku w procesie przegranym przez Nowicką, który stwierdza, że kierowana przez nią Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny dostawała krocie od międzynarodowego koncernu farmaceutycznego wytwarzającego środki antykoncepcyjne. I od międzynarodowej organizacji nie tylko promującej aborcję, ale też produkującej przyrządy do jej przeprowadzania. 

Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uznał, że kierowana przez Wandę Nowicką organizacja otrzymywała dotacje od koncernów farmaceutycznych

 

Wniosek o odwołanie Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu złoży w przyszłym tygodniu klub poselski Solidarna Polska. By mógł trafić pod głosowanie, trzeba pod nim zebrać podpisy co najmniej 15 posłów. Do odwołania z funkcji wicemarszałka potrzebna jest tzw. większość bezwzględna. - To wszystko w naszej ocenie jest podstawą do dyskusji, czy pani Wanda Nowicka powinna być wicemarszałkiem Sejmu. Przypominam, że wicemarszałek zastępuje marszałka, który stoi na czele praw i godności parlamentu. To wicemarszałkowie reprezentują parlament, a zatem całe społeczeństwo na zewnątrz - argumentuje szef klubu Solidarna Polska poseł Arkadiusz Mularczyk.
Oburzeni są również posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem, Nowicka nie powinna być w świetle tych faktów wicemarszałkiem Sejmu. - To jest skandaliczna sprawa, my konsekwentnie byliśmy przeciwni kandydaturze pani Nowickiej. Pytanie należy zadać Platformie, bo widać wyraźnie, że to przez zmianę decyzji przewodniczącego PO, premiera Donalda Tuska doszło do tego, że pani Nowicka została wybrana. Klucz leży więc w rękach pana Donalda Tuska - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
- Uważam, że pani marszałek powinna wytłumaczyć tę sytuację. Jest komisja etyki, w parlamencie są inne zasady i tu wszystko musi być jawne i oczywiste - mówi wiceszef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
W ocenie Mularczyka, wniosek o ukaranie Nowickiej przez komisję etyki to stanowczo za mało. - To krok, który warto uczynić, ale my idziemy dalej - wskazuje. Klub Solidarna Polska zamierza zbierać podpisy pod wnioskiem wśród posłów wszystkich klubów parlamentarnych. Szczególnie wśród parlamentarzystów PiS, PSL i PO.

Również organizacje pro-life są zdziwione wyborem Nowickiej na wicemarszałka Sejmu. - Niewątpliwie Wanda Nowicka jest osobą o skrajnych poglądach i dlatego obsadzenie jej w roli wicemarszałka Sejmu, który powinien być osobą koncyliacyjną i wzorem postawy obywatelskiej, jest kompletnie niezrozumiałe - mówi Antoni Szymański z Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia.
W wysokie tony uderza w obronie Nowickiej szef jej ugrupowania. - W imię kontrreformacji katolickiej próbuje się zgnoić wicemarszałka Sejmu - ocenił wniosek o odwołanie Janusz Palikot. - Recydywa takiego katolickiego fundamentalizmu, z którym się spotykamy, jest nie tylko bezprzykładnym łamaniem Konstytucji polskiej i sianiem nienawiści wobec ludzi inaczej myślących - jak to określił poseł Mularczyk: mniejszości niekatolickich w naszym kraju - ale także niepogodzeniem się z werdyktem demokratycznych wyborów - twierdzi polityk. Palikot chce przekonywać Donalda Tuska i Leszka Millera do niepopierania wniosku SP.
Nowicka przegrała we wrześniu proces wytoczony publicystce Joannie Najfeld za wypowiedziane przez nią w 2009 r. w programie telewizyjnym pod adresem aborcyjnej bojówkarki słowa, że "znajduje się na liście płac przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego".
- Przecież to wszystko, co powiedziała pani Joanna Najfeld, to prawda. Nie powinno to być dla nikogo obraźliwe ani tajne. Informacje o przemyśle aborcyjnym przepływają na całym świecie, są to fakty ogólnie znane. Wiemy wszyscy o roli International Planned Parenthood Federation (IPPF) - Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa, dlatego nie ma co się obrażać. Mam nadzieję, że sąd, który powinien kierować się pewną powagą, szybko tę sprawę zakończy i nie będzie trwonił pieniędzy podatnika na tego typu pozwy - mówiła w trakcie procesu Hanna Wujkowska.
Joanna Najfeld w reakcji na pozew Nowickiej pisała: "Mówiłam między innymi o tym, że aktywiści aborcyjni są powiązani z ogromnym biznesem aborcyjno-antykoncepcyjnym, który na zabijaniu dzieci i masakrowaniu kobiet zarabia krocie". Dodała, że w jej ocenie, "wychowanie seksualne to nachalna akwizycja różnych farmakologicznych chemikaliów, od antykoncepcji, przez niebezpieczne szczepionki, po zabójcze środki poronne. Niby oczywiste, ale widocznie szczególnie niewygodne dla tych, którzy woleliby, żeby to był temat tabu".

Setki tysięcy od koncernów


Cały proces, na wniosek Nowickiej, był tajny. Podobnie jak uzasadnienie wyroku. Jego obszerne fragmenty ujawnił portal Rebelya.pl.
Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów stwierdza w nim, że kierowana przez "Wandę Nowicką organizacja otrzymywała dotacje od wielu podmiotów, w tym także firmy G. i G. stanowiących część międzynarodowego koncernu farmaceutycznego G. produkującego środki antykoncepcyjne oraz międzynarodowej organizacji pozarządowej I. mającej na celu m.in. poprawę dostępności zdrowia reprodukcyjnego, w tym bezpiecznej aborcji oraz zajmującej się produkcją i dystrybucją aspiratorów i kaniuli - przyrządów przeznaczonych do wykonywania zabiegów przerywania ciąży".
Dalej sąd wylicza, że z zapisów księgowych wynika, iż "Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymała w okresie od 2004 do 2009 r. od firmy G. kwotę 97 600 złotych, a od organizacji I. w 2005 r. kwotę 37 003,00 złotych, zaś w 2007 r. w wysokości 138 253,25 złotych".
W uzasadnieniu czytamy następnie, że "firma G. jest producentem tabletek antykoncepcyjnych, które zażyte w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym zapobiegają zajściu w ciążę", a za pieniądze "przekazane przez ww. firmę została wydrukowana przez Federację broszura informacyjna dotycząca tego środka".
Z wpłat dokonanych przez międzynarodowy koncern w okresie 2009-2010 "sfinansowano m.in. druk materiałów edukacyjnych dla grup młodzieżowych Ponton zajmujących się m.in. edukacją seksualną w szkołach. Wśród wydrukowanych broszur znajdowała się broszura pt. "Antykoncepcja po stosunku" zawierająca opis działania środka antykoncepcyjnego E., którego producentem jest firma G. Nazwa środka była wielokrotnie przywoływana w broszurze".
- W związku z nasilającą się na mnie nagonką wywołaną przez proces, jaki wytoczyłam pani Joannie Najfeld za pomówienia pod moim adresem, oświadczam, że nie byłam i nie jestem na liście płac przemysłu aborcyjnego - broni się Nowicka.
Sąd przyznaje, że środki przekazywane przez koncern farmaceutyczny nie trafiały bezpośrednio na wynagrodzenie Nowickiej. "Wpłaty dokonane przez G. i I. nie zostały przekazane na wynagrodzenia, a na bieżącą (np. opłaty za prąd, taksówki itp.) i statutową (np. druk broszur) działalność Federacji" - czytamy. Jak wynika z informacji udzielonej przez Federację, "na wynagrodzenie Wandy Nowickiej środki pochodziły od organizacji Rausing-Astra, UNFPA, IWHC-Astra, PAI-Astra, Komisji Europejskiej".

Kłopotliwe uzasadnienie


Ale według sądu, wypowiedź Najfeld nie oznacza, że "Wanda Nowicka otrzymuje bezpośrednio wynagrodzenie od producentów środków antykoncepcyjnych i sprzętu aborcyjnego, a stanowi próbę ukazania zależności między podmiotami finansującymi daną organizację a osobami, które daną organizacją kierują celem ukazania braku możliwości zachowania bezstronności i obiektywizmu pomiędzy nimi".
"Ze zgromadzonego materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny kierowana przez oskarżycielkę prywatną, otrzymywała wielokrotnie dotację od różnych podmiotów, w tym od firmy farmaceutycznej G., producenta środka antykoncepcyjnego (...) oraz od organizacji I., która produkuje i rozpowszechnia narzędzia używane przy zabiegach przerywania ciąży" - stwierdza sąd.
Środki te co prawda wprost "nie stanowiły źródeł finansowania wynagrodzenia Wandy Nowickiej, jednakże miały one wpływ na całokształt finansów Federacji i przynajmniej pośrednio wpływały na wynagrodzenie osób zatrudnionych w Federacji chociażby poprzez to, że inne środki nie musiały iść na finansowanie bieżącej działalności, a na wynagrodzenia".
Sąd podkreśla, że "społecznie uzasadniony interes wymaga, aby opinia publiczna miała dostęp do informacji o źródłach finansowania organizacji pozarządowych zajmujących się interesującą dla szerokich warstw społecznych i budzącą dyskusję i spory tematyką".
Natomiast wypowiedź Joanny Najfeld była "o tyle uzasadniona, że krytykowała model edukacji seksualnej, wskazując na zagrożenia płynące z faktu powiązania osób przekazujących wiedzę z podmiotami, dla których adresaci tej wiedzy są potencjalnymi klientami". Sąd podkreśla, że "niewiele dzieli informowanie o danych produktach od ich reklamowania czy wręcz promowania". Wyrok sądu jest nieprawomocny, a Nowicka nie wyklucza złożenia apelacji.
Ujawnienia wyroku w tej sprawie tuż po wyborze Nowickiej na wicemarszałka domagali się Stanisław Żelichowski (PSL) oraz Jarosław Gowin (PO), argumentując, że opinia publiczna powinna wiedzieć, że parlamentarzyści nie są uwikłani w działalność lobbystyczną na rzecz koncernów farmaceutycznych. Takie pytania stawia nadal Solidarna Polska. - Chcemy zapytać, jaki jest statut pani wicemarszałek, czy nadal pobiera środki od koncernów farmaceutycznych, czy pobierała, w jakiej wysokości? Czy poglądy, które głosi, nie są wynikiem tego, że koncerny farmaceutyczne ją czy jej fundację w pewien sposób sponsorowały? - wyjaśnia Mularczyk .
Rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek deklarował po wypowiedziach posłów, że na razie proces się toczy i nie należy ujawniać tego uzasadnienia. - Musimy zaczekać cierpliwie aż do zakończenia tej drogi i na razie jakiekolwiek ujawnianie czegokolwiek byłoby niezgodne z taktyką procesową - podsumował.
Czy swoją agitacją proaborcyjną Nowicka i jej fundacja łamie prawo? - W Polsce aborcja jest niezgodna z prawem. Pani Wanda Nowicka, z tego co słyszeliśmy, promuje aborcję i to nie tylko tę przewidzianą przez prawo, ale generalnie aborcję, która jest niezgodna z prawem - stwierdza Mularczyk.
- Federacja ta prowadzi od wielu lat aktywne działania w tym kierunku, by aborcja była w Polsce łatwo dostępna, nie zważając na dobro kobiet i ich dzieci. Od dawna Federacja manipuluje liczbami dotyczącymi podziemia aborcyjnego, by w ten sposób udowodnić, że obecne ustawodawstwo, generalnie chroniące ludzkie życie, nie sprawdza się - kwituje Szymański.

Zenon Baranowski

 

 

 

 

Chcielibyśmy pokazać, jak bardzo kastowy charakter ma dzisiejsza Polska, jak wielu ludzi „trzymających władzę”, i to nie tylko w polityce, ale również i w mediach (a to media są dziś „pierwszą władzą, to ludzie wywodzący się ze starych skompromitowanych kręgów komunistycznych, często najgorszego stalinowskiego chowu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości