Przyznam się, że teksty słynnej Kataryny czytuję dopiero od czasu smoleńskiej tragedii - być może tragedia ta dotknęła Katarynę tak mocno, że zmieniła swój styl? W każdym razie nie potrafię wyobrazić sobie aby osoba która pisze takie np. rzeczy jak dzisiaj:
może nawet któryś odważy się wreszcie napisać wprost, że na czarnej skrzynce zachował się bardzo wyraźny rumor wyważanych drzwi do kokpitu i głośny krzyk "Ląduj, dziadu!".
była tą samą słynną blogerką o której wcześniej czytałem/słyszałem.
GDZIEŻ DO CZORTA w oryginalnym tekście RMF była jakakolwiek sugestia, że do kabiny wtargnął Prezydent?
Kataryno (i nie tylko Kataryno!) - czy aż tak bardzo brak w naszym życiu publicznym emocji i ważnych wydarzeń, że trzeba mnożyć teorie spiskowe?