Z komentarza notka...
Lem wielkim pisarzem był. Dobrze słowa łączył w zdania, często zgrabnie rozciągające się na pół strony, a czasem dalej.
Był chyba najbardziej z polskich pisarzy tłumaczonym na obce języki, poza Sienkiewiczem... Jego "Cyberiada" jest genialna, i najbardziej filozoficzna w mocnym, dobrym sensie tego słowa. Takoż i "Pirx", i jeszcze innych parę. A inne jego dzieła, w zamierzeniu filozoficzne, zbyt szybko się zestarzały.
Albowiem, dobra filozofia nigdy się starzeje.
Lecz nie był wieszczem, choć usilnie próbował, zarazem jakby pretendując, że tak tylko od niechcenia. Gdyby przeczytał, że należy jego pisanie traktować jako rozrywkę, a nie jako rewelacje, zasmuciłby się (albo wściekł).
Fantastyka nie jest jest fikcją - to znaczy, nie musi być.
Poza tym, czy może być? Najczęściej, to tylko rzeczywistość, współczesna twórcy, rozdmuchana razy kilka. Są wyjątki...
Albowiem, dobra fantastyka nigdy się nie starzeje...
Stąd: dobra fantastyka i dobra filozofia - to w zasadzie jedno.
