tichy tichy
606
BLOG

Antropocentrycznie: od metra do opery

tichy tichy Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Zainspirowan żem został...

"Stosowany powszechnie układ jednostek, gdzie ważną role odgrywają metr, kilogram, sekunda, ma charakter antropocentryczny."

 Ponieważ nikt ani nic, poza człowiekiem, nie używa układów jednostek miar, zdanie jest tautologią. Staje się felerną semantyką, gdy mu się przeciwstawia inny układ, wciąż antropocentryczny, podawany jako nie taki. Patrząc na pochodzenie, ten układ jest geocentryczny, a dokładniej geocentryczno-magiczny. Odnosi się do czasu. Najpierw - doba (czyli rzecz typowa dla Ziemi), potem wybór magicznych dzielników - 24, 60, 60. Metr - też pochodzi od Ziemi, a dokładniej, od ziemskiej grawitacji; metr to długość wahadła o półokresie 1 sekundy. Potem magiczny dzielnik - 100, i oto mamy centymetr. Bierzemy wodę, lepimy z niej kostkę o boku 1 cm - oto mamy gram. Itd.

Dla odróżnienia, pewne jednostki są naprawdę antropocentryczne - odnoszące się do ludzkiego ciała - cal, piędź, łokieć, jard, mila... (raz, mazurkując, podałem antropocentryczną definicję metra: Francuzi wymyślili metr jako odległość między dużym palcem lewej nogi a pępkiem...)

Inne, do innych aspektów działalności ludzkiej, np. rolnictwa, handlu, budownictwa...

Stare jednostki zostały "ukwantowione" w próbach znalezienia niezmienników w zmiennym świecie. Jedna magia została zastąpiona przez inną. Zaglądamy do wiki, i czytamy, że jedna sekunda to

Jest to czas równy 9 192 631 770 okresom promieniowania odpowiadającego przejściu między dwoma poziomami F = 3 i F = 4 struktury nadsubtelnej stanu podstawowego 2S1/2 atomu cezu 133Cs (powyższa definicja odnosi się do atomu cezu w spoczynku w temperaturze 0 K)

Na wszelki wypadek przytoczę tęż samą - a jednak inną - wiki, angielską:

the duration of 9,192,631,770 periods of the radiation corresponding to the transition between the two hyperfine levels of the ground state of the caesium-133 atom.

Jest równie mało zrozumiała dla laika, ale za to jak zgrabna! Nie tylko krótka, ale i brzmi jak poezja - nawet rymy są!

O! Już widzę wiko-sarkaczy, sarkających na definicję ”pochodzącą” z wikipedii – nie zaś z foliałów w oprawie ze skóry, zatwierdzonych przez Watykan, lub Akademię Nauk ZSRR, Unię Europejską, lub ... (niepotrzebne skreślić, potrzebne dodać). A tak! Jak kto się nie wstydzi przed tymi sarkaczami, może przeczyta w wiki - lub foliale z imprimatur -  i „kwantową” definicję metra ... ale nie grama.

Nie ma „kwantowej” definicji jednostki masy... jam przynajmniej o niej nie słyszał – może ktoś? Ki diabeł?

 

PS. Nie byłem pewny odmiany rzeczownika „foliał” , musiałem sprawdzić – ha! mój intuicyjny miejscownik jest prawidłowy, Ba! - „foliał” ma i podobny wołacz –„hej, foliale!”.

 

PPS. Teksty techniczne jako poezja? image Liza Randall, kosmolog – kosmolożka, ale nie kosmoloszka, profesor z Harvardu, napisała libretto do opery Hypermusic: Prologue, A Projective Opera in Seven Planes (muzyka - Hèctor Parra z Aragonii). Pierwszą scenę otwiera sopran:

—This landscape...?
This stage for our being?
Where is it?
Where does it end?
Structures support existence
Can I find them?
[or are they]
Puzzles I will never decipher from here.
Which is followed by the naked expression of:
—Anguish
Distortion.
Agony.

(Źródło: Ron Rosenbaum, Lisa Randall’s Guide to the Galaxy, Smithsonian Magazine, June 2013, p. 31)

tichy
O mnie tichy

tichy jaki jest każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie