Nadal nie wiemy jakie warzywo „odpowiada” za epidemię groźnego szczepu bakterii E. coli. Ogórki zostały uniewinnione. Kiełki chyba też. Wiemy natomiast, że straty spowodowane rosyjskim embargiem na import unijnych warzyw są gigantyczne. W przypadku polskich plantatorów pomidorów, ogórków, czy pieczarek mówimy już o 20 mln zł strat.
Sytuacja jest podbramkowa. Rząd powinien uznać zniesienie embarga na import warzyw do Rosji za jeden z priorytetów polskiej prezydencji.
Do Rosji w zeszłym roku wyeksportowaliśmy warzywa o wartości 120 mln euro. Rosja po Niemczech jest największym odbiorcą naszych warzyw. Stawka jest więc niebagatelna.
Jeśli rząd sprawę zaniedba to czarne chmury zbiorą się nie tylko nad podwykonawcami z budowy autostrady A2. Również nad rolnikami. Efektem może być jesienna wyborcza burza.
