Wrocław wygrał wyścig po tytuł „Europejskiej Stolicy Kultury 2016”. Gratuluję! Jestem pewien, że stolica Dolnego Śląska w pełni zasługuje na to miano.
Sukces Wrocławia jest jednocześnie porażką innych miast, w tym Warszawy.
Kandydatura Warszawy była silna przede wszystkim siłą warszawskich organizacji pozarządowych zajmujących się kulturą i niezależnych środowisk artystycznych. Trzeba je nadal wspierać, bo dzięki nim Warszawa jest miastem po prostu ciekawszym.
Troszkę wygląda już sytuacja ze wspieraniem kultury na poziomie miasta. Przede wszystkim Wisła nadal jest granicą w dostępie warszawiaków do kultury. Na prawym brzegu instytucji kultury jest nieporównywalnie mniej.
Warszawa wydaje najwięcej w kraju na kulturę. Rzeczywistość nie jest w wcale taka różowa. W Teatrze Na Woli zabrakło konkursu na dyrektora co wywołało liczne protesty mieszkańców i twórców, Teatrem Ochoty przez prawie dwa lata rządziła księgowa, Teatr Nowy wyrzucono z centrum, by w jego miejscu utworzyć sklep, a Nowy Teatr Warlikowskiego nie może wyrzucić z Pola Mokotowskiego śmieciarek.
Trochę za dużo tych grzechów jak na Europejską Stolicę Kultury.
