W Brukseli trwa batalia o program pomocy żywnościowej dla najuboższych. Sprawa jest ważna. W Polsce z takiej pomocy korzystają 4 miliony osób. Dzisiaj minister rolnictwa Marek Sawicki poniósł kolejną porażkę. A raczej jest to porażka polskiego rządu i polskiej prezydencji. Premier Tusk pozostawił ministra Sawickiego bez należytego politycznego wsparcia.
Niemcy mogą zgodzić się na zwiększenie pomocy dla najuboższych z unijnej kasy w najbliższych dwóch latach pod warunkiem, że później paczki żywnościowe będą finansowane wyłącznie z budżetów krajowych. O najnowszej propozycji Berlina poinformował minister rolnictwa Marek Sawicki. „Od 2014 roku wszystkie państwa Unii będą realizowały pomoc tylko i wyłącznie z własnych budżetów, czyli nawet propozycja 2,5 miliarda euro na pomoc dla najuboższych, którą złożył komisarz Janusz Lewandowski w projekcie przyszłego budżetu Unii, staje się mało aktualna” - dodał. Na zwiększenie pomocy dla najbiedniejszych nie zgadza się obecnie sześć krajów na czele z Niemcami i zamiast pół miliarda euro przeznaczono na ten cel zaledwie 117 milionów euro – informuje IAR.
Mam więc do czynienia z kolejną odsłoną historii „Niemcy nas biją”. Zamiast skutecznie powalczyć o interesy dużych grup polskiego społeczeństwa, polska prezydencja ponosi kolejną honorową porażkę. Tak naprawdę cały czas zbieramy plon porażki na posiedzeniu Rady UE w dniu 20 września. To wtedy, pod bokiem polskiej prezydencji, powstała koalicja sześciu państw niechętnych programowi pomocy żywnościowej dla najuboższych. Dzisiejsza propozycja renacjonalizacji polityki wsparcia osób najuboższych to niemal realizacja czarnego scenariusza. Trzeba jej zapobiec.
Ja logiki honorowych porażek nie przyjmuję. I cały czas deklaruję swoją w działaniach na rzecz obrony programu pomocy żywnościowej. Czyniłem tak podczas przedwyborczej debaty w TVN-ie i moja deklaracja jest nadal aktualna. Interweniowałem już w tej kwestii u przewodniczącego Komisji Europejskiej. Sprawa pomocy żywnościowej jeszcze nie jest przegrana.
