Okazuje się, (że jak zwykle) media pokazują to, co jest im wygodne i pasuje do z góry założonej wizji . W imię krucjaty przeciw kandydatce Magdalenie Ogórek i przykrycia jej koherentnego programu wyborczego, proplatformerscy dziennikarze próbują wykreować fałszywy wizerunek p. Ogórek, jako niesamodzielnej paprotki będącej na łańcuchu jej przełożonych. Jak się jednak okazuje, jest to nieprawda, o czym napisał w dzisiejszej Rzeczpospolitej red. Andrzej Stankiewicz. http://wpolityce.pl/polityka/234262-rz-szef-sld-szybko-sie-rozczarowal-ogorek-miller-wpadl-w-furie-ale-niewiele-mogl-zrobic
Informacja ta jednak została przemilczana przez media mętnego nurtu, gdyż jest ona kompletnie sprzeczna z obrazem kandydatki, jaki nam próbuje narzucić medialna propaganda. Jak pisze red. Stankiewicz, między Millerem a Ogórek doszło do spięcia w sprawie głoszonego przez Ogórek programu. Ogórek za żadne skarby nie chciała wygłosić pochwały dla sierot po PRL i antyklerykałów. I dopięła swego. Stankiewicz konkluduje to słowami: Miller miał przekonanie, że to miła dziewczyna, która będzie pokornie słuchać jego poleceń. Stankiewicz pisze, że Ogórek postawiła się betonowi, jej taktyka wyborcza (unikania wywiadów dla dyżurnych autorytetów partii władzy) jest jej własną, a partia ma się nie wtrącać i jedynie opłacać faktury.
Proszę, proszę.
