W dniu 21 maja miałem zaszczyt dzięki inicjatywie grupy osób prywatnych uczestniczyć w debacie na temat inicjatywy referendalnej w Białymstoku (mój wyjazd umożliwiły osoby prywatne na zasadzie finansowania społecznościowego).
Wspaniała aula na Wydziale Prawa Uniwersytetu Białostockiego zgromadziła ok. 100 osób w większości młodych i co niezwykle ważne zaangażowanych w swój kraj, w swój Białystok.
Kwestia referendum jest niezwykle poważna – Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Białymstoku to monopolista naturalny w Białymstoku. Warto zauważyć, że to pierwsze w historii Białegostoku referendum co dodatkowo pokazuje jakie tej kwestii towarzyszą emocje.
Na debacie byli i przedstawiciele władz (zwolennicy sprzedaży MPEC) i przedstawiciele inicjatywy referendalnej (zarówno z opozycji politycznej jak i zaangażowani obywatele miasta).
Wniosek jest jeden…niewiele się dowiedziałem, bo strona włodarzy miasta czyli Platforma Obywatelska przytaczała dosyć niespójne argumenty za sprzedażą MPEC tj. „miasto potrzebuje inwestycji” – a kwota uzyskana z prywatyzacji jest szacowana na ok. 200 milionów złotych. Głównym argumentem była informacja, że te pieniądze zostaną przeznaczone na niezbędne inwestycje…i tutaj najpoważniejszą inwestycją miało być Muzeum Kresowe – za ok. 40 milionów złotych.
Myślą Państwo, że w toku dyskusji pojawiła się kompleksowa informacja na co pójdą wszystkie pieniądze ze sprzedaży…niestety nie pojawiła się…
Co ciekawe Prezydent Truskolaski wybrany na stanowisko głosami obywateli Białegostoku, który reprezentuje Platformę OBYWATELSKĄ stwierdził, że nie pójdzie na referendum i nawoływał do bojkotu…referendum. Na samą debatę przysłał swojego wiceprezydenta, który jakby to powiedzieć nie pałał życzliwością do Obywateli Białegostoku…
A co do inicjatorów referendum – przyznam, że byłem też rozczarowany – bo w moim odczuciu za dużo mówili o polityce i niepewnej przyszłości – tj. kwestii czy będzie w związku z prywatyzacją drożej czy taniej dla mieszkańców.
Powinni za to moim zdaniem wskazać na dużą bezmyślność włodarzy miasta, którzy krzycząc o prywatyzacji i wydaniu pieniędzy na inwestycje…nie wpadli na pomysł by skonsultować te kwestie z obywatelami, a także przeprowadzić coś co wydawałoby się oczywiste tj. sprawną kampanię informacyjną.
Zawsze myślałem, że inwestycje to coś na czy mieszkańcy będą zyskiwać…ale jak uczy Stadion Narodowy w Warszawie i jego wirtualny biznes plan…to myślenie życzeniowe.
Na szczęście są Obywatele, którzy zorientowali się, że coś złego się dzieje w Białymstoku i nie tyle wsparli opozycję co wsparli swoje sprawy. Nie ma znaczenia czy referendum okaże się sukcesem władzy, czy opozycji.
W Białymstoku coś pękło i czeka Nas większa odpowiedzialność rządzących i opozycji – bo Obywatele którzy poparli ideę referendum w blisko 40 000 podpisów już nie zrezygnują – ale będą dopytywać i władze i opozycję o to co się dzieje w Ich Mieście. Obywatele będą dyscyplinować polityków, a jak będzie trzeba to ich zastąpią w interesie całej wspólnoty – bo jak się porozmawia z młodymi Białostocczanami – to Oni stamtąd nigdy nie wyjadą! I wezmą co swoje. Wezmą cały region;)
Młodzi mieszkańcy wiedzą, że mieszkają w Centrum Polski i że to miasto należy właśnie do NICH! Do kolejnego referendum zapewne dojdzie już wkrótce i znowu będzie głośno o Białymstoku i jego wspaniałych mieszkańcach.
Zatem w niedzielę w interesie własnej lokalnej wspólnoty NA REFERENDUM MARSZ! I ZABRAĆ KREWNYCH I ZNAJOMYCH! TO WASZE MIASTO – DRODZY MIESZKAŃCY
P.S. A co do polityków – to czekają ich ciężkie czasy…bo ludzie wiedzą, że muszą się sami interesować i walczyć o swoje prawa – w interesie swoim i…polityków, którzy czasami zapominają o interesach całej wspólnoty…
