PiS znowu przegrało. Z jednej strony słychać lament, z drugiej pełne zadowolenia szyderstwa. Prezes winien – głoszą jedni, nie – to lokalni działacze zawalili – odpowiadają inni. Prawda jest taka, że ta partia nie ma pomysłu na Polskę – ani tę wielką, ani lokalną. Naprawdę nie ma znaczenia, że Radomiem będzie rządził Witkowski a nie Kosztowniak i, obawiam się, nie miałoby znaczenia, że Polską rządziłby Kaczyński zamiast Kopaczowej.
Zabetonowanie obecnego systemu politycznego (jak go zwał, tak zwał) jest niemal doskonałe. Wszystkie organy władzy i większość mediów stoją na straży jego nienaruszalności. Będą go bronić niczym kiedyś socjalizmu, a obecnie Unii Europejskiej. PiS nie ma ani możliwości, ani chęci jego rozbicia. Działacze tej partii marzą tylko o tym, żeby zastąpić swoich kolegów z PO i robić to samo co oni, tylko może trochę uczciwiej i mniej zachłannie. Tak jak trójka tych nieszczęśników, którzy polecieli do Madrytu.
Z takimi kadrami prezes nie dokona rewolucji, a tego właśnie nam potrzeba. Przy pierwszym poważnym sprzeciwie wycofa się i odstąpi od dalszych zmian. Zresztą te zmiany będą ograniczane przez sądownictwo, całkowicie opanowane przez polskojęzyczną kanalię. Należny odpór dadzą też polskojęzyczne media i różne fundacje, będące ekspozyturą zagranicznych interesów.
Uważam, że PiS marnuje społeczną energię i aktywność na nic nie znaczące formy walki z reżimem. Te różne papierowe protesty, parlamentarne rozgrywki, wota nieufności, rządy techniczne i inne bzdety. Coraz bardziej to rozczarowuje Polaków i zniechęca do podejmowania jakiejkolwiek aktywności obywatelskiej.
Zbliża się 13 grudnia. Ostatnia szansa na odzyskanie przez PiS inicjatywy. Od tego jak przygotowany zostanie i jak liczny będzie protest w Warszawie, zależy dalszy los partii Kaczyńskiego. Jeśli nie będzie miał on rozmiarów adekwatnych do wagi problemu i nie wywoła odpowiedniego wrażenia w społeczeństwie, to będzie można postawić krzyżyk na tej partii.
Mam nadzieję, że przywództwo PiS zdaje sobie z tego sprawę. To musi być wydarzenie co najmniej na miarę Marszu Niepodległości, żeby miało jakiekolwiek znaczenie. Jeśli będzie wyglądać tak, jak wyglądały dotychczasowe demonstracje tej partii, to szkoda czasu i atłasu.
Dostajecie ode mnie ostatnią szansę. Wybieram się tego dnia do Warszawy. Nie spartolcie tego!