Od 1989 roku biorę regularnie udział we wszystkich wyborach. Jednak coraz bardziej widzę jak bezsensowne jest legitymizowanie w ten sposób ustroju III RP. Coraz bardziej prawdziwe stają się słowa, że "gdyby wybory coś mogły zmienić, to już dawno zostałyby zakazane".
Nie ma takiej możliwości aby okupująca Polskę mafia oddała władzę dobrowolnie. Nie cofną się przed jawnymi i bezczelnymi fałszerstwami, co udowodnili w ostatnich "wyborach" samorządowych.
Wydaje się, że jedynym celem udziału w głosowaniu rozpisanym na 10 maja, może być chęć przeciwstawienia się reżimowej propagandzie głoszącej rzekome uwielbienie Polaków dla degenerata z Ruskiej Budy i jego kaszalota. Jest to też dobra okazja do zagłosowania na kandydatów antysystemowych tj. Brauna (jeśli zbierze podpisy) lub Kowalskiego.
Można mieć jedynie nadzieję, że nie pójdą na całkowity rympał i wyniki z pierwszej tury będą odpowiadały mniej więcej rzeczywistości.
