Dlaczego wyginęły dinozaury? Różne są teorie i obecnie – jak mi się wydaje – najpoważniej traktowana jest teoria impaktu. Mówiąc krótko; z kosmosu przyleciał bardzo duży kamień i wyrżnął w Ziemię, a dinozaury nie miały podówczas swojego Bruce’a Willisa i nie wysłały go odpowiednio wcześniej z bombą atomową naprzeciw.
Teoria miała bardzo wielu przeciwników, ale raptem okazało się, że w stronę Jowisza leci sobie kometa nazwana Shoemaker-Levy. Naukowcy się ucieszyli jak dzieci, że dzięki teleskopowi Hubble’a bombardowanie planety będzie można sobie z fotela obejrzeć i porównać ze śladami impaktów na Ziemi.
„Jowisz wchłonie ten gruz (kometa składała się z łańcucha 21 kawałków) i nawet nie dostanie czkawki” – napisał jeden z ekspertów.
Rzeczywiście, bombardowanie Jowisza zaczęło się 16 lipca 1994 roku i trwało kilka dni. Jeden z kawałków oznaczony jako „Nucleus G” wyrżnął z siłą 6 milionów megaton, co kilkudziesięciokrotnie przewyższa moc wszystkich ludzkich zabawek pozamykanych w silosach atomowych. „Nucleus G miał rozmiary niewielkiej góry lecz ślad po jego uderzeniu w powierzchnię Jowisza miał rozmiary całej Ziemi” – zapisał Bill Bryson.
W ten sposób ostatecznie (ale część ekspertów mówi, że: „wcale-bo nie!”) uznaje się, że wszystkie nasze diplodoki poległy wskutek bezrozumnego, probabilistycznego, ale jednak: ataku terrorystycznego. Zakładam bowiem, że terror może być bezrozumny, a jak ktoś zechce przekonywać, że nie może być, to niech sobie odpuści.
Zastanawiam się, co też musiałoby wyrżnąć w tzw. polską rodzinę, żeby doszła do wniosku, że zarabia czterokrotnie mniej niż np. analogiczna rodzina irlandzka; a za paliwo, żarcie, ubrania i parę innych rzeczy płaci tak samo?
Z drugiej strony przecież: a kto powiedział, że dinozaury żywiły jakiekolwiek obawy związane z meteorytami śmigającymi im nad głową? Miały co żryć, srały gdzie popadnie i mogły się rozmnażać. No i też: zwyczajnie nie mogły i nie chciały przeciwstawić się porządkowi.