Rozpisują się publicyści o "efekcie Tuska", który miał spowodować znaczące dźwignięcie notowań PO na fali dumy z wyboru premiera na "króla Europy" jak to wdzięcznie napisała jego córka.
Oprócz zachwyconego redaktora Kraśko i jak zwykle nabuzowanego nienawiścią do inaczej myślących Lisa mogliśmy sprawdzić w praktyce ten efekt podczas wyborów uzupełniających.
W Rybniku krążył Donald, krążyła Elżbieta "Sorry taki klimat".
Niestety - poległ kandydat popierany przez naszą parę kró(w)lewską.
Grała bez zarzutu nasza siatkarska reprezentacja. Byliśmy dumni z nich i pełni nadziei.
"Król Europy" postanowił zdyskontować tę naszą dumę i podłączyć się do sukcesów.
Natychmiast jak tylko usiadł na trybunach - nasza reprezentacja poległa.
Efekt Tuska? TO już w biblii o tym pisali. To nowa emanacja Jonasza.
Czego nie dotknie to spierniczy.
Można tylko wyrazić podziw dla kibiców w hali w Łodzi, którzy to wszystko wiedzieli przed meczem i wygwizdali go niemiłosiernie.
Do widzenia mister Tusk, nie zapomnij o nas.