Po ostatnim meczu Ruchu z Polonią Waldemar Fornalik raczył rzucić w eter sugestię jakoby nie wszystko w lidze działo się po sportowemu. Nie sposób dociec co miał na myśli. Może to, że kilku ex-Chorzowian gra teraz w Warszawie i ma to coś wspólnego z rozliczeniami między klubami? A może po prostu o to, że paru Chorzowian, w końcu jednej z rewelacji wiosny, po prostu przeszło obok meczu? A jeśli tak to dlaczego? Nie wiadomo.
Tego czy w lidze nadal handluje się punktami tylko w bardziej podziemnej formie nie wiadomo. Zaufanie trzeba mieć mocno ograniczone w każdym razie. Ten sezon jeszcze nie dał powodów do wielkich wątpliwości, bo praktycznie do przedostatniej kolejki 11 z 16 drużyn o coś gra. Jeszcze 2-3 tygodnie wstecz o coś grali wszyscy. Na handel nie bardzo było więc miejsce.
Ostatnie kolejki pokażą jednak to i owo. Ta jutrzejsza, przedostatnia, to trzy mecze o pietruszkę lub bezpośrednie starcia chcących wygrać. Ale w aż pięciu spotkają się zespoły grające o ważne cele z tymi, którym jest wszystko jedno. W kolejce ostatniej takich meczów o stawkę będzie jeszcze więcej. Może nawet i siedem. Moim zdaniem to może dać do myślenia. Nawet nie tyle same wyniki ale postawy sędziów i piłkarzy.
Bukmacherzy zdają się zakładać, że wszystko jest w porządku. Spośród pięciu jutrzejszych meczy „podejrzanych”, w aż trzech płacą mniej za zwycięstwa tych drużyn, którym na zwycięstwie nie musi zależeć. Po prostu uznają je za sportowo mocniejsze. Ciekawe czy do soboty nie zmienią polityki wycen. A może coś w ogóle wycofają z zakładów jak to już drzewiej bywało?