Premier konsekwentnie unika podjęcia decyzji o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej na terenach objętych powodzią. Tłumaczy to brakiem konieczności. Państwo, jak na jego mozliwości, radzi sobie z powodzią zupełnie dobrze, a wprowadzenie nadzwyczajnych środków niewele pomoze. Więc wprowadzać nie trzeba, tym bardziej, ze konstytucyjną konsekwencją takiej decyzji będzie konieczność przelozenia wyborów prezydenckich o 90 dni (Konstytucja RP, Art 228,7).
W tym miejscu mam pytanie do konstytucjonalistów, pytanie, którego nie słyszałem aby zadał ktokolwiek przedtem: W jakim celu w Konstytucji RP umieszczono zapis nakazujący przełozenie wyborów o trzy miesiące w wypadku stanu nadzwyczjnego? Czyz nie po to, aby sytuacja państwa, która zdecydowanie nie jest w tej chwili zwyczajna, nie powróciła do zwyczajności? Podobne pytanie,ale jakby z drugiej strony: czemu służy owa 90-dniowa cezura? Czyz nie temu między innymi, aby wyborcy mogli do urn dojść lub dojechać suchymi drogami, a nie musieli płynąć łodziami i amfibiami? Jest tez jeszcze jeden element, na który warto zwrocić uwagę: odłozenie wyborow o konstytucyjne 90 dni pozwoli opaść emocjom wywołanym ludzkimi dramatami i pomoze sprowadzic kampanie wyborczą z wałów przeciwpowodziowych do studiów telewizyjnych i na place miast. Czyz nie to jest duchem Konstytucji?
