Szanownym Państwu Czytelnikom należy się pewne wyjaśnienie – skoro moja blogonotka wywołała aż takie zamieszanie. Rzeczywiście, muszę sprostować jedną informację: prof. Biniedy nie było w Kazimierzu. Byli za to jego akolici, m.in. prof. Piotr Witakowski. Cała reszta relacji jest prawdziwa. Teoria Biniendy została przez ekspertów przez wielkie E rozjechana walcem.
Skąd mój błąd? Po prostu źle zrozumiałem informację od osoby, która była na miejscu. Pośpiech jest najgorszym doradcą, a ja od rana do wieczora miałem sporo różnych zajęć off-line. Dlatego ani nie komentowałem wpisu, ani nie mogłem napisać sprostowania wcześniej. Pewnie nie pierwszy i nie ostatni błąd w blogosferze i życiu. Zreesztą kto nie popełnia błędów.
Co do meritum. Macierewicz & Co nie mieli czym się chwalić po konferencji (notabene mówienie, że Biniendy nikt nie zaprosił, jest nadużyciem, bo przyjechać mógł każdy, informacja o konferencji była ogólnodostępna. A wiem, że były osoby, które zgłosiły się po terminie i zostały przyjęte). Dlatego informacje o konferencji w mediach drugiego obiegu pojawiły się dość późno popołudniu i głównie dotyczyły mojego błędu w blogonotce..
Trochę się dziwie, że blog wywołuje takie zainteresowania mediów drugiego obiegu. Mam nadzieje, ze będą się interesowały się tak każdym wpisem na S24.