Jan Osiecki Jan Osiecki
631
BLOG

Polska to dziwny kraj

Jan Osiecki Jan Osiecki Polityka Obserwuj notkę 213
Mamy nowy symbol Polski. Nasz kraj już nie jest kojarzony z Janem Pawłem II, Lechem Wałęsą czy nawet Andrzejem Gołotą. Ale zanim zdradzę co nim jest, będzie zagadka: jakie było pierwsze pytanie prostego taksówkarza z Teneryfy, kiedy dowiedział się, że wiezie Polaków?

Ten wpis miał być bez polityki. Nie udało się. Spędziłem cudowne wakacje daleko od tego grajdołka, w którym przyszło mi się urodzić i żyć. I wracam przygnębiony (szlag mnie trafił już w momencie lądowania, bo nasze główne lotnisko przypomina kurnik w porównaniu z portem lotniczym w Madrycie czy nawet na Teneryfie). Powiem szczerze wciąż nie mogę zrozumieć jak to jest, że w kraju doświadczonym ciężej niż my (niech "genetyczni patrioci" mówi co chcą, ale fakt jest faktem gen. Franco ma na sumieniu znacznie więcej ofiar więcej niż 9 górników z Kopalni Wujek, czy 39 ofiar „Grudnia 70") nie ma IPN, ale za to nawet w takiej zapadłej dziurze jaką jest Teneryfa istnieje świetna autostrada po której można objechać wokół całą wyspę. Dobrze, powiedziecie że Teneryfa to znany kurort, ale równie dobra droga była na końcu świata jakim jest La Gomera. Dałbym sporo żeby zakopianka miała choć jedną czwartą jakości szosy z Gomery.

W Hiszpanii nikt nie szuka mitycznego układu, ale za to jest świetnie zorganizowana linia lotnicza (po kiego nam upadający nieLOT i Centralwings? Hiszpanom udało się stworzyć prężną linie lotniczą, która do tego ma całkiem fajną spółkę córkę działającą na rynku tanich lotów. Tyle, że tam nikt nie wymienia co chwilę prezesów spółek państwowych. I na fotele szefów nie trafiają krewni oraz znajomi królika - czytaj decydentów), kolejne zalety tego NORMALNEGO kraju mógłbym wyliczać długo (zwłaszcza benzyna 95 za 0,83 eu/litr), ale po co się denerwować.

Powiedzmy sobie szczerze zmarnowaliśmy ostatnie 20 lat. Szanse daną nam przez Balcerowicza rozmieniliśmy na drobne. Wolimy nurzać się przeszłości, uważać się za dumne przedmurze chrześcijaństwa (patrz pomysł intronizacji Chrystusa Króla) niż zająć się tym co ważne. Na gospodarkę dawno wszyscy machnęli ręką. Toczy się, bo komuś chce się jeszcze walczyć z idiotycznymi przepisami, głupotą i niekompetencją urzędników oraz absurdami wymyślanymi w pocie czoła przez posłów tworzących coraz to nowe przepisy. Nasze drogi lokują nas gdzieś 100 lat za murzynami. Państwowe firmy klienta mają ciągle w... Ech nawet nie chce mi się o tym mówić. (konduktor pociągu, który miał jakieś mega spóźnione popatrzył na mnie jak na wariata, kiedy zacząłem się pieklić, że ma czelność sprawdzać bilety mimo, że już godzinę temu powinniśmy być na stacji docelowej. Spytał tylko: Pan nie mieszka chyba pierwszy rok w Polsce?).
My byliśmy zajęci rozliczaniem historii, a wszyscy nasi sąsiedzi zrobili gigantyczny skok cywilizacyjny. Zawsze śmieliśmy się z braci mieszkających na wschód od nas. A gdzie jest teraz Litwa, Łotwa czy Estonia, a gdzie jesteśmy my?
Kłócą się nie tylko politycy. Chyba z nami wszystkimi coś złego sie stało. Wracam do kraju, czytam wpisy w Salonie i oczom nie wierze! Absurdalne spory czy nalezy kupować prase wydawaną przez koncerny zagraniczne?! Ludzie przecież teksty w tych gazetach tworzą polscy dziennikarze, redagują je polscy redaktorzy i są one tworzone dla polskiego czytelnika, którego profil został dokładnie zbadany podczas różnych focusów. Wydawca tylko kasę z tego zbiera i się nie wtrąca. Pomysły takich bojkotów jeszcze dobitniej pokazują zaścianek w jakim żyjemy.

Z każdym dniem lepiej rozumiem o kilka lat młodszych kolegów, którzy gotowi są rzucić wszystko w cholerę. Wyjechać żeby wreszcie żyć normalnie - pracować i mieć po pracy czas oraz pieniądze żeby pójść na piwo ze znajomymi. Młodzi mają coraz bardziej dość kraju absurdu jakim jest Polska.

Nie jestem fanem naszej lewicy, ale ostatnim premierem, który cokolwiek zrobił dla rozwoju tego kraju był Leszek Miller. Tyle, że CIT wciąż jest za wysoki. Przepisy są idiotyczne, ale nikt się nie śpieszy żeby je zmienić. Komisja Przyjazne Państwo może uwija się, tyle że resorty nie mają ochoty zmieniać absurdów wskazanych przez posłów.

A teraz szlag mnie trafia, bo wróciłem do Sejmu i widzę, że temu co się dzieje winne są obydwie największe partie. To przez nie w ciągu ostatniego 2,5 roku nic nie udało się zrobić: autostrady nie powstają, drugiej linii metra nie ma, stadionów wciąż się nie buduje. I wszystko wskazuje na to, że nic się nie zmieni. Bo powiedzmy sobie szczerze ani PiS ani Platforma nie mają absolutnie żadnych pomysłów poza działaniami PRowymi.

A teraz wracam do tego od czego zacząłem. Pytanie taksówkarza brzmiało: „czy w Polsce dalej rządzą bliźniacy?". Potem zaczął sam z siebie (wyjaśniliśmy tylko, że prezydent jest jeden z braci, a premierem szef opozycji) opowiadać jak to jeszcze do niedawna Hiszpania rządziła prawica, ale jak podkreślił na szczęście przegrała i do władzy doszła lewica. A ja oddam wszystkie nasze partie, choćby za lewicę z Hiszpanii, niech tylko ktoś wreszcie weźmie się za nasza gospodarkę i idiotyczne przepisy.

Jan Osiecki
O mnie Jan Osiecki

Nie pracuję w Sejmie. Po prostu tu mieszkam: na galerii prasowej, przy „okrągłym” [teraz jest kwadratowym jak możecie zobaczyć w TVN24, ale nazwa została] stoliku dziennikarskim, na korytarzach sejmu i w Hawełce spędzam 13 i więcej godzin dziennie… A w wolnych chwilach (ha, ha dobry dowcip): piszę pracę doktorską, uczę studentów, żegluję po świecie i bujam w obłokach… BLOG– od angweblog — sieciowy dziennik, pamiętnik (źrodłowikipedia). Wpis na blogu jest zatem jedynie subiektywnym odczuciem autora. Nie jest to artykuł prasowy,więc nie musi być obiektywny. Informuję, że skończył się okres ochronny dla wszelkiej maści trolli oraz talibów - jednej partii, jednego wodza i jednie słusznej wersji historii. Wszelkie komentarze nie na temat, inwektywy, treści obraźliwe dla mnie oraz głupoty będą wycinane. I żadne krzyki nie przekonają mnie, żeby z tego zrezygnować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka