Dwa dni temu uzbrojeni po zęby agenci ABW zatrzymali człowieka, który spokojnie pił kawę ze znajomymi. Człowiek ten spędził już trzy lata w areszcie wydobywczym i nic nowego na niego prokuratura nie znalazła. Pytam: dlaczego milczą ci, którzy ostatnio bronili innego człowieka zatrzymanego w tym samym ?
Dlaczego SDP jeszcze nie napisało listu protestacyjnego. Dlaczego nikt nie protestuje i nie mówi o Białorusi? Dlaczego nikt nie otworzył konta i nie zbiera pieniędzy żeby wspomóc małżonkę zatrzymanego? Gdzie są ci, którzy utyskiwali na państwo policyjne Donalda Tuska? Dlaczego Gazeta Polska jeszcze nie nakręciła jakiejś akcji wokół tej sprawy?
Ludzie nie widzicie, że przecież to jest dokładnie ta sama sytuacja? Nie widzicie teraz swojej hipokryzji?