Ostateczne rozwiązanie kwestii smoleńskiej Ostateczne rozwiązanie kwestii smoleńskiej
2937
BLOG

ZAMACH. Kryminał za decyzję o czyszczeniu bilingów.

Ostateczne rozwiązanie kwestii smoleńskiej Ostateczne rozwiązanie kwestii smoleńskiej Polityka Obserwuj notkę 16

Zacznijmy może od tego:

"W ramach polskiego śledztwa zgromadzono 90 tomów akt i przesłuchano około 400 świadków, a funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, który był obecny na lotnisku w Smoleńsku rankiem 10 kwietnia prokuratura przesłuchała dopiero 16 listopada. Dlaczego zwlekano tak długo? - Prokuratorzy tak układają sobie pracę, żeby postępowanie prowadzić zgodnie z założeniami, z planem śledztwa - odpowiada płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Z punktu widzenia śledztwa termin przesłuchania świadka nie ma znaczenia - dodaje płk Rzepa."
www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/smolensk--nieznana-relacja-oficera-bor,68588,3

W normalnym śledztwie kapitalne znaczenie ma to, aby zeznania świadków składane były możliwie krótko po zdarzeniu. Jeśli ktoś nie zanotuje sobie szczegółowego przebiegu zdarzenia - to po grubo ponad pół roku - niektóre niuanse mogą ulec rozmyciu lub nawet zapomnieniu. W normalnym śledztwie zeznania kluczowych świadków mogą dostarczyć takich informacji, które zaowocują diametralnie innym kierunkiem śledztwa niż założony na wstępie - i jest to dla śledczych oczywistą oczywistością, też od samego początku.

Zatem plan śledztwa smoleńskiego jest nadrzędny wobec zeznań jedynego (rzekomo) obecnego na miejscu zdarzenia funkcjonariusza?
Należy w takim razie docenić, że nareszcie płk Rzepa otwartym tekstem obwieścił nam, iż "śledztwo" w sprawie Smoleńska od początku polega wyłącznie na zamiataniu pod dywan faktu zaistnienia ZAMACHU, a jakiekolwiek zeznania kogokolwiek - nie mają wpływu ani na przebieg "śledztwa", ani - jak sądzę - na końcowy werdykt, który zapewne też będzie zgodny z założeniami i planem...


A teraz sprawa grubsza (czy może być jeszcze grubsza? ano może...):

"Zacząłem dzwonić do kolegów z BOR w Katyniu. Jeden nie odbiera, drugi nie odbiera. Dodzwoniłem się do mojej żony, która była w Katyniu i grzała się w samochodzie telewizji polskiej. "Nie daj po sobie poznać, spadła tutka, chyba nikt nie przeżył. Znajdź mi kogoś od nas, bo nie mogę się dodzwonić". Potem okazało się, że wszystkie nasze połączenia z tego czasu, z tego miejsca zniknęły z telefonów, zostały wymazane. Nie wiem dlaczego, ani przez kogo."

I teraz, zniknęły skąd?:

a) z telefonów? (tj. z listy ostatnich połączeń?)
Czyli Gerard Kwaśniewski oddał komuś (swojemu przełożonemu?) ten telefon? I po zwrocie - połączenia zniknęły z telefonu? To nie kto inny, ale sam pan Gerard powinien wiedzieć, do kogo się zwrócić i zapytać - dlaczego połączenia zostały wymazane...

b) z systemów bilingowych?
Tu od razu rodzi się pytanie - skąd pan Gerard o tym wie? Widział te bilingi? Bo za niszczenie dowodów - i to w dochodzeniu o takim kalibrze jak śmierć Prezydenta i prawie setki osób z elity politycznej - to już grozi ciężki kryminał. Czy pan Gerard złożył już doniesienie do prokuratury, oprócz podzielenia się swoimi spostrzeżeniami z mediami?

Decyzja, by rozkazać wyczyścić bilingi - jest tak cuchnąca, iż mogłaby zostać skierowana do realizacji jedynie z najwyższych szczebli władzy. A przypomnę tu jeszcze jedną rzecz, jako że posiadam do pewnych spraw pamięć niemal absolutną:

"Premier Donald Tusk oświadczył w sobotę w Sejmie, że to on, zgodnie z konstytucją i ustawami, będzie odpowiedzialny za służby specjalne."
fakty.interia.pl/news/to-ja-bede-odpowiedzialny-za-sluzby-specjalne,1016354

Myślę, że teza Rafała Ziemkiewicza, iż premier Tusk będzie pierwszym takim premierem, który po utracie władzy POmaszeruje dziarskim krokiem do pierdla - zaczyna nabierać całkiem realnych kształtów...

Odi profanum vulgus et arceo...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka