Oszołom 404 Oszołom 404
420
BLOG

Czy poprzeć dyktaturę Kaczyńskiego?

Oszołom 404 Oszołom 404 Polityka Obserwuj notkę 22

Oglądając to, co dzieje się po wyborach w Polsce mam cholernie mieszane uczucia. Z jednej strony PiS próbujące zreorganizować całe państwo, a z drugiej tzw. "obrońcy demokracji".

Jeszcze z okresu przed IV RP, gdy PiS rządził Warszawą pamiętam jego zapędy dyktatorskie. Potwierdziło się to w latach 2005-2007. Dla PiSu cel uświęca środki i można łamać istniejące prawo, dla osiągnięcia swoich celów politycznych. 

Z drugiej zaś strony widzę jakie świństwa zrobiono Polsce po przełomie 1989. Oligopol medialny, rozkradanie majątku narodowego, zaniechanie dekomunizacji, ogłupienie Narodu przez brak edukacji ekonomicznej i politycznej oraz inne.

Mam świadomość, że do naprawy sytuacji w Polsce, czyli sprzątnięcia stajni Augiasza nie wystarczą "delikatne reformy", a wywalenie wszystkiego do góry nogami i swoista rewolucja w ustawodawstwie oraz Konstytucji. Jak rozumiem to, co robi aktualnie PiS to kolejne kroki przygotowujące grunt do wprowadzenia radykalnych zmian. 

Konstytucja RP ewidentnie jest przez PiS łamana. Nie stanę jednak w jej obronie jak jacyś dziwni ludzie z KOD, bo wiem, że nie bardzo jest czego bronić. Niestety jak już pisałem, po 1989 ludzi nie edukowano za pomocą publicznych mediów, które zwykle były bezczelną tubą propagandową aktualnego rządu (także za czasów pierwszego PiSu). Ludzi wyedukowały amerykańskie filmy i stąd zapewne przesiąkła "miłość do konstytucji". Konstytucja Kwacha z 1997 roku nie jest jednak Konstytucją USA, czego najprawdopodobniej "obrońcy demokracji" nie rozumieją. 

Niedoskonałość naszej Konstytucji pokazują ostatnie wydarzenia. Generalnie jak ktoś powiedział w jakieś stacji PiS posiadając Prezydenta i większość sejmową może zrobić praktycznie wszystko. Rząd może nie drukować wyroków TK, Prezydent może nie przestrzegać Konstytucji, może nie stosować się do wyroków TK, mógłby również teoretycznie nie ogłosić kolejnych wyborów za 4 lata i nikt nie jest w stanie mu nic zrobić. Do postawienia Prezydenta przed Trybunałem Stanu wymagane jest przecież większość parlamentarna.  

Można przyjąć, że Andrzej Duda może być dożywotnim Prezydentem (bo nie zostaną ogłoszone kolejne wybory prezydenckie), PiS dożywotnią większością parlamentarną, a Jarosław dożywotnim nadpremiero-nadprezydentem. Stan taki mógłby trwać, chyba, że dojdzie do jakiegoś puczu wojskowego, zabójstwa Prezydenta RP, wkroczenia obcych wojsk, albo rozłamu w PiS. 

PiS podporządkuje sobie wszystkie organy państwowe, w następnej kolejności media, które posłużą do sterowania "ciemnym ludem". Byćmoże dojdzie nawet do wsadzania do więzień przeciwników politycznych, czy cenzury Internetu na wzór Chiński. 

Pytanie tylko: co dalej?

Nie jestem w stanie powiedzieć do czego docelowo dąży PiS. Umówmy się, że kwestia smoleńska to tylko narzędzie do trzymania w kupie twardego elektoratu, a 500 zł na dziecko to najzwyklejsza kiełbasa wyborcza dla ludu. Nie są to cele same w sobie.

Nie wiem, czy celem Jarosława jest sama władza dla władzy i dalsze otumanianie ludu tylko, że w drugą stronę. czy też faktyczna chęć zmian, które byłyby korzystne dla Polaków, a to co się dzieje obecnie to tylko droga do tego celu. 

Nie znając docelowego planu PiS nie jestem w stanie powiedzieć, czy mam poprzeć powstającą dyktaturę Kaczyńskiego, czy też nie.

Korwinista

Jeśli dostałeś banana, to najprawdopodobniej za chamstwo, wulgaryzmy, atak ad personam, lub stosowanie jednej z wymienionych tu sztuczek: Erystyka Erystycznych nie obsługujemy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka