Hejt
Hejt
Oszołom 404 Oszołom 404
259
BLOG

Nienawiść buduje, zgoda rujnuje

Oszołom 404 Oszołom 404 Polityka Obserwuj notkę 2

Przez ostatnie lata możemy w Polsce obserwować jak nieprawdziwe na naszym gruncie jest przysłowie "zgoda buduje, niezgoda rujnuje".

Aby zbudować sobie poparcie społeczne nic lepiej nie działa integrująco niż podsycanie nienawiści wobec wrogów - prawdziwych czy urojonych. Wszystko zapewne wzięło się z tego, że politycy po 1989 roku zaczęli pojmować jakie są najlepsze metody uzyskania władzy.  Okazało się, że sprawy takie jak program, idee, klasa polityka, honor mają znaczenie drugorzędne.

Aby zyskać władzę, należy spowodować, aby nasi wyborcy jak najliczniej poszli zagłosować w dniu wyborów. A najlepiej tego dokonać podsycając nienawiść wobec wroga. Wyborcy stali się bezmyślnymi zatrutymi jadem wyznawcami, których celem jest niszczenie przeciwnika, a nie kreowanie czegokolwiek pozytywnego. Ludzie zatruci nienawiścią pójdą prędzej wybijać szyby, pójdą prędzej pałować przeciwników, ale pójdą też prędzej głosować. Bez nienawiści nie będą tak zmotywowani do zmian i zasilą szeregi milczącej mniejszości. Czy jest to nienawiść wobec "gorszego sortu", czy wobec "kaczystów" ma znaczenie drugorzędne. W Polsce już od dawna nie głosuje się "za" tylko "przeciw". A kto jest bardziej przeciw ten wygrywa.

Partie i organizacje od socjalnych po liberalne i od konserwatystów po lewicę światopoglądową przekształciły się w sekty religijne, gdzie wódz jest guru, jego słowa nie podlegają negacji. Każdy, kto zaneguje przyjęte przez partię dogmaty jest z sekty automatycznie wykluczony i ukamienowany jako zdrajca.

Na rok 2016 przegląd sekt jest następujący.

Rządzącą sektą jest PiS. Dekalog PiS jest następujący:

  1. Nie będziesz miał innych wodzów nad Jarosława
  2. Nie będziesz występował przeciw partii swojej
  3. Pamiętaj, abyś miesięcznicę święcił
  4. Czcij wodza swego i partię swoją
  5. Nienawidź układ, trybunał konstytucyjny i gorszy sort Polaków
  6. Hejtuj gdzie możesz
  7. Pamiętaj, że cel uświęca środki
  8. Broń partyjnych kolegów, choćby i PZPRowymi prokuratorami byli
  9. Nie rozmawiaj ze znienawidzonymi
  10. Ani organizacjami które z nimi są

Po drugiej stronie dotąd było PO z Tuskiem w 1 przykazaniu, ale chwilowo ma problem przywódczy i zaczęły się wyłaniać nowe konkurencyjne sekty - Nowoczesna i KOD.

W sekcie lewicowej także nastąpiła schizma. Oto dekalog minisekty antyklerykalnej:

  1. Nie będziesz miał innych wodzów nad Joannę Senyszyn
  2. Nie będziesz występował przeciw partii swojej
  3. Pamiętaj, abyś Dzień Ateisty święcił
  4. Czcij wodza swego i partię swoją
  5. Nienawidź katoprawicę, kaczystów, kler i samych katoli
  6. Hejtuj gdzie możesz
  7. Pamiętaj, że cel uświęca środki
  8. Broń partyjnych kolegów, choćby winnymi byli
  9. Nie rozmawiaj ze znienawidzonymi
  10. Ani organizacjami które z nimi są

Kolejna sekta to sekta KOD, która mimo, że nie jest partią to działa na tym samym polu walki.

Dekalog sekty KOD:

  1. Nie będziesz miał innych wodzów nad Mateusza Kijowskiego
  2. Nie będziesz występował przeciw organizacji swojej
  3. Pamiętaj, abyś pikiety i marsze święcił
  4. Czcij wodza swego i organizację swoją
  5. Nienawidź kaczystów i kurdupla
  6. Hejtuj gdzie możesz
  7. Pamiętaj, że cel uświęca środki
  8. Broń kolegów, choćby nawet alimentów nie płacili
  9. Nie rozmawiaj ze znienawidzonymi
  10. Ani organizacjami które z nimi są

Kolejne organizacje i partie mają bardzo zbliżone dekalogi. Jest wódz- bóg i zbawca, którego decyzji nie można podważać, są też smyczowi dziennikarze, którzy sterują tłumem i są szeregowi wyznawcy, a zarazem hejterzy, których łączy jedna idea - nienawiści wobec wszystkich odmieńców.

Każda sekta okopała się w swojej twierdzy.  Wszelkie rozmowy i ustalenia zapadają na szczeblu sekty, a na zewnątrz nikt nie ma prawa podważyć oficjalnego stanowiska sekty inaczej zostanie ukamienowany. Przykładami ukamienowanych i wykluczonych z sekty są np. Jadwiga Staniszkis

Pomiędzy sektami nie ma żadnej rozmowy jest za to podkręcany coraz większy wzajemny hejt. Światli ludzie mówią, że spór jest istotą demokracji. Ale spór to rozmowa, a to z czym w tej chwili mamy do czynienia nie jest już rozmową tylko wzajemnym obrzucaniem okopów przeciwnika kamieniami i łajnem nie wychodząc z własnego okopu.

Zabawnie wyglądają  programy publicystyczne, gdzie zaprasza się gości z różnych sekt, aby teoretycznie usłyszeć odmienne zdania. Gdy się w to wsłuchać, to tam także nie ma rozmowy mimo, że siedzą obok siebie. Każdy sekciarz wygłasza deklarację światopoglądową skierowaną wyłącznie do swoich wyznawców i choćby cała reszta "dyskutantów" wykazała publicznie nieprawdziwość jakiejś tezy, to oponent i tak nie przyzna racji i "idzie w zaparte" zgodnie z linią partii. Akceptowane jest tu stosowanie technik erystycznych, kłamstwa i zwykłej bezczelności. Jeśli z przeciwnikiem się nie wygra na argumenty, to przecież zawsze można go na antenie obsrać, zakrzyczeć, albo zmienić temat na wygodniejszy dla nas.

Osobiście z hejtem spotkałem się praktycznie z każdej strony. PiSowcy wyzywali mnie od ruskich agentów i idiotów, peowcy od kaczystów, podczas rozmowy na fejsie z Partią Razem dowiedziałem się, że brzydzą się mnie i Korwina. Ostatnio z hejtem spotkałem się nawet u najbardziej zbliżonych do mnie światopoglądem libertarian, gdzie dowiedziałem się, że w związku z tym, że zastrzegłem prawa autorskie do tekstu mam "wykur...ć", bo likwidacja praw autorskich to ich dogmat.

Nienawiść spływa z góry i rozprzestrzenia się niczym zaraza po całym społeczeństwie. Zaczyna wypływać na ulicy, w rodzinie, w pracy. Niszczy ludzi od środka. Niszczy otoczenie. Dzieli i niszczy społeczeństwo.

Do czego doprowadziła żądza władzy  wykorzystująca i podsycająca nienawiść tłumu niosącego wodza do zwycięstwa znamy już z historii. Na razie jesteśmy w ostatniej fazie nienawiści słownej. Lada chwila może dojść do przemocy fizycznej. Psychologia udowodniła, że najpierw się żonę wyzywa, a potem zaczyna się ją regularnie bić.

Wypielęgnowana nienawiść tłumu musi gdzieś znaleźć ujście. Poszczególni guru swoich sekt skierują ją przeciwko swoim wrogom, co może doprowadzić do wojny domowej.

Prócz samych polityków ogromny wkład w podsycanie hejtu wnoszą dziennikarze smyczowi, czyli bezmyślni krzewiciele idei wodza, zaprzedani konkretnej organizacji. Dla nich prawda przestała dawno istnieć. Przestrzegają dekalogu swojej sekty. To już nie jest zwykła erystyka i sztuczki. Oni są zdolni do kłamstwa, wymyślania i naginania faktów dla dobra sekty i w celu wypuszczenia lepszego smrodu na wroga.  Tworzą nagonki i szczują w ten sam bezczelny sposób, niezależnie od tego do której sekty należą.

Creme de la creme hipokryzji była kiedyś mainstreamowa akcja "Hejt Stop", gdzie na twarz akcji wzięto prowokacyjnie jednego z naczelnych hejterów w służbie mainstreamu- Jarosława Kuźniara. Próbowano hejt przykleić jedynie do PiS, a to nie do końca prawda - hejt jest niezależny od sekty.

W Polsce tzw. elita intelektualna, którą nazwałbym raczej elitką - politycy, dziennikarze, profesorowie w swoich oficjalnych publikacjach używają języka nienawiści, który dotąd był zarezerwowany dla niewykształconych prostaków, chłopków -roztropków i meneli budzących się z kacem w rynsztoku.

Polska stacza się na dno i jest to przerażające. Dlaczego ten mądry Naród daje sobą tak manipulować i szczuć na siebie?

Materiał z : Gazecia.pl

Jeśli dostałeś banana, to najprawdopodobniej za chamstwo, wulgaryzmy, atak ad personam, lub stosowanie jednej z wymienionych tu sztuczek: Erystyka Erystycznych nie obsługujemy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka