Otis Tarda Otis Tarda
35
BLOG

Zmieńmy artykuł 212

Otis Tarda Otis Tarda Polityka Obserwuj notkę 3

Chwalebny nam dziś dzień nastał, albowiem oto Tomasz Sakiewicz zwiastuje nam radość wielką: niecny, podły, podstępny TVN ("elegancki zamordysta") wycofał oskarżenie.

Co prawda, samo wycofanie to ciut za mało. Trzeba jeszcze "zmienić ograniczający swobodę wypowiedzi art 212".

Bardzo mi się ten pomysł podoba. Co prawda, jako człowiek wychowany w zacnej rodzinie, nie przepadam ani za bluzgami, ani za kłamstwami, ani za obrażaniem bliźnich - no, ale czasem nawet i mnie poniesie. Cóż wtedy przyjemniejszego niż zwyzywać adwersarza od kurew, skurwynów, chujów niemytych, gównojadów, pedałów, prawicowych morderców, lewackich psojebców, czy, po staropolsku, od kutasów. Pewnie zresztą nie ja jeden tak mam.

Oczywiście, póki co istnieje parę powodów, żeby tak nie robić. Ot, choćby ten nieszczęsny artykuł 212, "ograniczający swobodę wypowiedzi". Pozew ze strony p. Sakiewicza raczej mi nie grozi - musiałby wcześniej znaleźć dobrego prawnika - ale już Galopujący Major mógłby chcieć przećwiczyć w praktyce swoje sądowe umiejętności. Ba! I tak nie jest to najgorsze: taki np. Artur Nicpoń mógłby wkroczyć do mojego domu, zażądać zaprzestania naruszania jego dobra prawnego, przystawiwszy mi dwururkę do brzucha. Pewnie przekroczyłby obronę konieczną, ale, zważywszy na "wzburzenie spowodowane okolicznościami" mogłoby się mu upiec.

Cholerny 212. Zmieńmy go jak najprędzej. A kiedy już zmienimy, napiszę sobie na blogu, że inicjatorzy tego pomysłu gwałcą małe dziewczynki. Ba! Dołączę nawet zdjęcia.

I wiecie co? Będą mi mogli naskoczyć. Co najwyżej, jeśli się uprą, zupełnie legalnie, zwyzywać.

 

* * *

 

Teraz bardziej serio. Tak naprawdę, wątpię czy zwolennicy zmiany art. 212 chcieliby jej naprawdę, gdyby uświadomili sobie konsekwencje. Bo i co tu zmieniać?

Wersja najprostsza: wywalić go w cholerę - niech zastąpi go odpowiedzialność cywilna. Rozumując w ten sposób, można obalić cały kodeks karny. Kradzież? Wywalić, niech okradziony wytoczy sprawę. Zabójstwo? Niech zabójca płaci rodzinie główszczyznę (oczywiście po procesie cywilnym). Gwałt? Niech płaci zgwałconej (na pewno proces cywilny byłby dla ofiary miłym przeżyciem). Naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym? Eeee... no... nie za bardzo jest za co płacić (o ile szkody nie było). Po cholerę w ogóle cały ten kodeks karny?

 

Jeśli jednak nie lubisz, Drogi Czytelniku, brzydkiej argumentacji ad absurdum, spojrzyj na to inaczej: kodeks karny chroni, za pomocą najcięższych sankcji, pewne dobra prawne/wartości - które państwo i społeczeństwo uważa za ważne. Zycie, zdrowie, bezpieczeństwo, cześć osobistą, długo można wymieniać. Skasowanie art 212 byłoby jasnym sygnałem: "obywatelu, mamy w nosie waszą godność. Nie chronimy jej". Warto? Moim zdaniem - nie. Zwłaszcza, że trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której osoba znieważona/pomówiona przez medialny koncern mogłaby sobie pozwolić na równorzędnego prawnika. Albo i ryzykować poniesienie kosztów procesu.

 Zatem, jak jeszcze można zmienić? Wyłączyć odpowiedzialność dziennikarza, jesli dokona pomówienia? Proszę bardzo - ale, ciekawe ile czasu minęłoby, zanim taki np. TVN rozpętałby kampanię kłamstw przeciwko red. Sakiewiczowi. Jak znam życie, zwolennicy zmiany art. 212 zaraz zaczęliby kampanię na rzecz ponownej zmiany.

Dozwolić dziennikarzom na pisanie KAŻDEJ rzeczy, która jest prawdziwa? Świetnie: doczekamy się w TVN niusa w stylu "Red. Sakiewicz zabrudził sobie spodnie od wewnątrz". Jest ta wiadomość prawdziwa? Jest. Każdemu się zdarzyło w dzieciństwie. Czy powinna być publicznie i bezkarnie kolportowana? Nie sądzę.

Więc może zmienić tak, by dopuszczalne było rozpowszechnianie informacji prawdziwych i z jakiejś przyczyny ważnych? To chyba niezłe rozwiązanie: piszemy, że polityk jest łapówkarzem - bo ma to znaczenie. Nie piszemy, co lubi robić z żoną w sypialni, bo to zwykle znaczenia nie ma (choć, mogę sobie wyobrazić sytuację, gdy jednak ma). Piszemy, że dziennikarz S. ma powiązania ze specsłużbami (albo, np. koncernami samochodowymi czy medycznymi), co może wpływać na jego obiektywizm. Nie piszemy, że rozwiódł się z żoną, bo to znaczenia nie ma.

Tyle tylko, że taki przepis już jest. W art 213, którego zwolennicy zmian 212 chyba nie doczytali. Bo i nie o prawo im idzie, ale o to, by dziennikarz Sakiewicz mógł pisać co chce.

Otis Tarda
O mnie Otis Tarda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka