ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE
157
BLOG

Horror

ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE Kultura Obserwuj notkę 0

 

Ma koszmarny sen: znienacka dowiaduje się, że jest zdrowy. Czuje się obrabowany, zdradzony, zdezorientowany, albowiem zwędzono mu męczeństwo i nie ma na co narzekać.

Wie, że gwałtowny nawrót zdrowia, to dla niego przekleństwo. Jeszcze mu zostały w pamięci pokazowe strzykania, tiki, łamania w stawach. Jeszcze pamięta swoje pokazowe grymasy i wykrzywienia, nieśmiałe załamania rąk, wznoszenia i zamknięcia oczu, gnębią go więc wątpliwości, czy wydoli bez narzekania, czy choć z godzinę uda mu się wytrzymać bez zbolałej miny.

W domu, gdzie mógł cierpieć bez przeszkód i był otoczony markotną troskliwością, a byle łachudra nie utrudniała mu chlipania i wybaczano mu chamskie nastroje, gdzie, do woli i do przesady, mógł posługiwać się taranem swojej choroby, gdzie lubił patrzeć, jak ich skręca i międlą w sobie niewymowne wyrazy na jego temat, dokonał odkrycia, że traci poprzednie znaczenie. Widzi więc: nie są to już przelewki, nie ma tu dla niego przyszłości, najwyższa pora wynieść się z tego miejsca, zabrać swoje tułacze manele i pójść na zatracenie.

Zastanawia się tylko, czy po męsku zniesie cios wymierzony pałką losu, co pocznie, gdy dotrze do niego, że nic mu nie jest, a nawet, że jest gorzej niż przypuszczał, bo na szczegółowych badaniach wylazło szydło z wora: okazało się, że ma końskie zdrowie i na próżno cienko prządł.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura