"Puls Biznesu" doniósł w zeszłym tygodniu, że Duńczycy przepadają za pracą i nie chcieliby z niej rezygnować nawet przy pełnej niezależności finansowej.
Ankieta Ramboll-Analyse pokazała, że ponad połowa chciałaby nadal pracować nawet, gdyby trafiła im się duża wygrana na loterii. Psycholog Einar Batdursson zauważa, że zatrudnienie jest odbierane jako źródło energii, zapewniające osobisty rozwój. Socjolog Henrik Dahl z kolei mówi, że utrata zatrudnienia zachwiałaby powszechnie przyjętym stylem życia, opartym na luterańskim etosie ciężkiej pracy.
Dodajmy, że Dania jest krajem o najwyższym "uzwiązkowieniu" w Europie. Tymczasem duńskie związki zawodowe mają kłopot: już 6,4 mln euro musiały wydać na polskich członków ZZ, którzy od swoich (polskich) pracodawców w Danii nie otrzymali należytych wynagrodzeń (źródło - nowe okno).
Tymczasem Polaków ciągnie do Danii - nawet na nietypowe sposoby - o czym już była mowa na forum s24 (źródło).