Najpierw założyłem, później zacząłem analizować w jak bardzo szacownym znalazłem się towarzystwie. Z jednej strony jest mi bardzo miło, że korzystam z tej samej platformy co wiele znanych osób ze szklanego (vel plazmowego) ekranu. Z drugiej jednak, czuję się jak lis w kurniku. Większość osób, których twarze i nazwiska umieszczone są poniżej stopki, nie kryje się ze swoimi prawicowymi poglądami. Ja zaś, mam zamiar „siać ferment” swoimi centrowo-lewicowymi wpisami. W ten sposób czytelnik Wyborczej, Polityki i Krytyki Politycznej rozpoczął swoją amatorską działalność publicystyczną w bastionie współczesnej prawicy.