paba paba
173
BLOG

Polska online i offline

paba paba Polityka Obserwuj notkę 2

 Po raz pierwszy po '89 roku, polski rząd tak wyraźnie dostrzegł konieczność unowocześniania i cyfryzacji Państwa i jego administracji. Jest to fakt bez precedensu, gdyż dotąd nikt nie brał poważnie konieczności modernizacji polskiej administracji. Paradoksalnie jest to element realizacji programu Ruchu Poparcia Palikota, gdyż wpisuje się w strategię budowy nowoczesnego państwa. Choć w poprzednich dwóch kadencjach wykonano niemałą pracę w tym obszarze, to dopiero dziś cyfryzacja urasta do rangi (czołowego z administracją?) resortu. Poniżej postaram się naświetlić problemy jakie stają przed nowym ministrem w dziedzinie cyfryzacji (wcześniej nazywanej informatyzacją).

 
Po pierwsze bezpieczeństwo. Państwo musi działać na rzecz swoich obywateli i na całym terytorium. ZAWSZE. Bez względu na uwarunkowania i problemy jakie stają na jego drodze, państwo musi pełnić służebną rolę wobec obywateli. Do takich uwarunkowań można zaliczyć czekający nas blackout, czyli gwałtowne i całkowite wyłączenie prądu. Można sprzeczać się czy i ewentualnie kiedy to nastąpi, ale musi być plan działania, jak państwo ma pracować bez dostępu do swoich systemów i sieci teleinformatycznych. Jest to o tyle istotne, że temat ten nie jest podnoszony przez media głównego nurtu, a skutki braku gotowości mogą być opłakane (np. brak łączności centrów zarządzania kryzysowego).
Innym aspektem polityki bezpieczeństwa jest zapewnienie poufności, prywatności i bezpieczeństwa technicznego przetwarzania danych. Zbiór szeroko pojętych kryteriów związanych z bezpieczeństwem danych powinien być dominujący przy dostarczaniu systemu. W dodatku państwo powinno być przygotowane na cyberataki bez względu na źródło ich pochodzenia. Musi istnieć zbiór procedur na wypadek złamania bezpieczeństwa kluczowych systemów. Nie można wypierać rzeczywistości, zapewniając, że tak się nie stanie. Należy być przygotowanym na najgorsze scenariusze np. Estonii z 2007 czy Gruzji z 2008.
 
Po drugie jakość. Jakość to kolejne szerokie i trudno mierzalne kryterium oceny. Można uwzględnić audyt bezpieczeństwa technicznego dla zamawianego systemu, ale nie da się informatyzować (przepraszam cyfryzować) bałaganu. Bez sprawnych procedur i czytelnego prawa, informatyzacja nie prawa działać (vide ciągle nieudana „komputeryzacja” ZUS). Na pewno jakości nie zapewni obecna ustawa o zamówieniach publicznych, gdzie dominującym (a większości przypadków jedynym) kryterium jest cena. Różne środowiska, począwszy od naukowców zmagających się z zakupem specjalistycznej aparatury po samorządowców, postulują zmiany. Zmiany są konieczne jeśli będziemy chcieli zapewnić bezpieczeństwo informatyczne państwa.
 
Po trzecie współpraca. Kluczowym elementem przygotowania każdego projektu jest etap analizy potrzeb i wymagań. Tej nie da się przeprowadzić bez rozpoznania potrzeb „dołów”. Ustawy i rozporządzenia nie mogą powstawać tylko i wyłącznie w zaciszu ministerialnych gabinetów. Polsce potrzeba więcej demokracji w podejmowaniu decyzji. Bez wsparcia ze strony przysłowiowej pani Gieni siedzącej w urzędzie , która na co dzień styka się z problemami ludzi, boryka się z niedoskonałością obecnego systemu nie jesteśmy w stanie wskazać proceduralnych niedociągnięć. Bez współpracy z informatykami ze wszystkich instytucji publicznych (oczywiście włączając w to samorządy, nawet te najmniejsze z przysłowiowego Pcimia Dolnego) nie sposób skoordynować spójnej polityki cyfryzacji, podobnie jak podjąć działań na wypadek występowania incydentów związanych z bezpieczeństwem.
Innym aspektem współpracy jest współpraca techniczna – możliwość zapewnienia wymiany danych pomiędzy heterogenicznymi systemami. Heterogeniczność jest nieunikniona w tak rozległym i skomplikowanym obszarze jak administracja publiczna. Wymuszanie na producentach oprogramowania dokumentowania i ujawniania specyfikacji technicznej z założenia (nie pod presją mediów czy sądów jak w przypadku programu Płatnik) musi być zagwarantowane ustawowo.
 
Tekst napisałem pod wpływem skomasowanej krytyki rządu i zmian kadrowych, które są wspólne dla niemal wszystkich środowisk od lewa do prawa (często włączając w to wyborców platformy). Mam wiele zastrzeżeń do expose premiera Tuska oraz składu rady ministrów, ale akurat decyzja o obsadzaniu nowego ministerstwa znanym i doświadczonym Michałem Bonim to dobra decyzja. Minister Boni nie jest osobą z przypadku, przez całą ubiegłą kadencję ciężko pracował na zapleczu premiera (także współpracując z różnymi ciałami informatycznymi), teraz wychodzi z cienia i obejmuje ten trudny resort. Pomimo wielu kontrowersyjnych wypowiedzi i ocen, życzę mu jak najlepiej. Po prostu dobra praca tego ministerstwa jest potrzebna Polsce, a dyskurs polityczny musi obejmować coś więcej niż rozgrywki personalne.
 
 
Wydaje mi się, że ten wpis jest zbiorem truizmów, ale gdy widzę rezultaty wdrażania numeru alarmowego 112 na terenie Polski, to nadal twierdzę, że podstawowa lekcja z IT jest niezbędna dla decydentów na wszystkich szczeblach administracji.
paba
O mnie paba

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka