Jakoś chyba niezauważona przeszła w salonie informacja, że Cezary Michalski przestał być zastępcą naczelnego "Dziennika" (w stopce redakcyjnej od jakiegoś czasu funkcjonuje jedynie jako "komentator"). Jego miejsce zajął Michał Karnowski.
Ciekaw jestem, jak na fakt ten patrzą wszyscy, którzy odsądzali Dziennik od czci, uważali go za gazetę partyjną PO. Czy brak Michalskiego - najbardziej atakowanego przez prawą stronę (z Paliwodą i Ziemkiewiczem na czele i masą komentatorów na salonie) - oznacza właśnie szansę na "normalizację" Dziennika? Czy Karnowski jest właśnie tym człowiekiem ideowo bardziej wyważonym? Czy wręcz odwrotnie - odsunięcie Michalskiego oznaką dalszego odchodzenia gazety od prawej strony?